Bo na pewno nie miał za zadanie przedstawić nam wyników i korzyści płynących z
eksperymentu. Nawet słowem się o tym nie zająknęli, czy też może raczej reżyser dokonał
stosownych cięć/cenzury. A korzyści były choćby takie, że kolejne pokolenia badaczy miały
możliwość uniknięcia błędów swoich poprzedników; usprawnić sposób nauki języka
migowego itc. Nie wspominam o korzyściach dla dopiero raczkujących ruchów obrońców praw
zwierząt, którzy dostali swoje 5 minut na pierwszych stronach gazet z potężnym orężem w
postaci migającej małpy.
Ocena działań ludzi od strony etycznej czy moralnej albo zarzuty braku profesjonalizmu nie ma
większego sensu. Od tamtej pory minęło już 40 lat, a wtedy eksperymenty na zwierzętach czy
wykorzystywanie ich w laboratoriach było na porządku dziennym i nie wzbudzały wśród ludzi
większej sensacji.
Będę wdzięczny, jak ktoś wyłoży mi tutaj w prosty sposób jakie jest przesłanie tego dokumentu.