PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=523230}

Prometeusz

Prometheus
2012
6,3 189 tys. ocen
6,3 10 1 189321
5,7 72 krytyków
Prometeusz
powrót do forum filmu Prometeusz

Narzeka się na wiele rzeczy, ale są to drobnostki. Śmierć Charlize, "męska" komora w której Shaw usuwała potwora, przyczyny pozostania poskramiaczy węży w jaskini itp. - na to można sobie odpowiedzieć. To nie są główne przyczyny porażki "Prometeusza".

Rozbudzono oczekiwania, reżyser najlepszej z części wraca do tematu. Super trailer i kampania promocyjna - powstanie film porównywalny do kultowej jedynki. I lipa. W pierwszym "Alienie" mieliśmy klimat - w "Prometeuszu" jest tylko ciemno od czasu do czasu, klaustrofobiczne pomieszczenia - otwarte tereny w "Prometeuszu", wiarygodny strach zwykłych ludzi, nie ślicznotek typu Theron i Noomi. W "Alienie" historia była prosta, w "Prometeuszu" skomplikowana - zanim widz coś sobie przyswoi zarzucony jest kolejnymi zdarzeniami.

Postacie. Bożesz ty mój, powiedziałaby babunia z Klanu, ależ płaskie.
Piękny i twardy manekin Vickers. Ktoś ją pyta, czy jest robotem. Dobre pytanie.
Śliczna mądra Shaw, którą (uwaga) napędza wiara, mimo przeciwności losu. Mówi o tym sama, mówią o tym inni. Banalne.
Holloway - kocha Shaw. Ładny chłop. Coś jeszcze?
Pilot Janek. Jak mu się powie, żeby był kamikaze to nie będzie zastanawiał się długo. Dobry murzin.
Fifield - wygląda groźnie, więc idealny zeń kandydat na zombie.

Stary Weyland - w porządku. Bogacz, który nie może sobie tylko nieśmiertelności kupić. Szkoda, że nie zagrał go prawdziwy starzec, lecz ucharakteryzowany Pearce. To było widać.
David - android bardziej prawdziwy, niż reszta załogi. Jedyna postać, która przyciągnęła moją uwagę.
Space Jockey - to tak, jakby ojcem ludzkości okazał się Jason Voorhees. Scott, pogięło cię?! Widz czekał w napięciu, kim jest inżynier, co powie ludziom, jak się zachowa, a ty dałeś skinheada w żydowskiej podstawówce!
Potwory - ich powstawanie, rozwój, wygląd - trzy na szynach.

No i finał.
David, umiesz to pilotować?
Wszystko umiem! Wracamy na Ziemię?
Nie, polecimy do miejsca gdzie roi się od inżynierów. Tak dobrze poszło nam z jednym, to nakopiemy i setce. I trochę kosmosu zobaczymy. Siedź za sterami i nie trać głowy, a ja skoczę zobaczyć co smacznego SJ mają w lodówce. Po tej aborcji mam pustkę w brzuchu. THE END.

Podliczając "za i przeciw", wniosek - Ridley naprawdę potrzebował kasy.

ocenił(a) film na 8
Piramidoglowy

K*****a! Od światowej premiery mam dylemat...iść do kina czy nie... przeczytałem już tyle negatywnych opinii, że zastanawiam się czy nie iść sobie tydzień później na batmana. I pomyśleć, że prometeusz był moim priorytetem na 2012 :(

ocenił(a) film na 9
davidstar

Nie rozumiem wypowiedzi takich, jak Twoja. Czekałeś tyle czasu na "Prometeusza" i teraz w ostatniej chwili zastanawiasz się nad pójściem do kina na "Batmana" zamiast na niego, z powodu zgrai dzieciaków jadących po tym filmie, bo spodziewali się po nim sami nawet nie wiedzą czego, a większość z nich nawet go nie zrozumiała? Pójdź na obydwa filmy; wydając dodatkowe 23 zł aż tak bardzo nie zubożejesz. Ja specjalnie dla niego jadę pierwszy raz do IMAXA, a kto wie, czy nie zostanę tam na kolejnym seansie, jeżeli film mi się spodoba. Fabuła w pierwszym odczuciu może wydawać się płytka, czy wręcz bezsensowna, ale nie wierzę, żeby Scott świadomie wypuszczał coś, w co sam by nie wierzył, że jest dobre. Czytał przecież scenariusz, a do nakręcenia tego filmu nikt go nie zmuszał.

ocenił(a) film na 6
Zloty_Deszcz

Tak samo jak autorów wszystkich kiepskich filmów, a jednak powstały :)

davidstar

Stary masz cholerny dylemat! Ja w tych dniach prócz Prometeusza i Batmana mam 16 innych filmów na nowych horyzontach i nie płaczę!

ocenił(a) film na 5
0wner2

Horyzonty to słowo oddalone od ciebie o lata świetlne. No chyba , że dodamy "ultrawąskie".

shamar

Ja mam mega szerokie horyzonty ty ultraprostaku.

ocenił(a) film na 5
shamar

Trafiłeś w sedno :)

ocenił(a) film na 4
shamar

Bez jaj! Krzywizna Ziemii powoduje oddalenie horyzontu od obserwatora o jakieś 5-10 kilometrów.

Piramidoglowy

dooobre :) popieram :)

użytkownik usunięty
Piramidoglowy

Pustka w brzuchu ha ha padam. Pewnie Shaw sobie to przyrządzi ha ha ha
http://polki.pl/grill_przepisy_artykul,10015175.html

Piramidoglowy

"No i finał.
David, umiesz to pilotować?
Wszystko umiem! Wracamy na Ziemię?
Nie, polecimy do miejsca gdzie roi się od inżynierów. Tak dobrze poszło nam z jednym, to nakopiemy i setce. I trochę kosmosu zobaczymy. Siedź za sterami i nie trać głowy, a ja skoczę zobaczyć co smacznego SJ mają w lodówce. Po tej aborcji mam pustkę w brzuchu. THE END. "

doskonale to ująłeś.

maria_kury

Pytanie o to czy jest robotem jest doskonałym pytaniem. Nie zastanawiałeś się nad faktem, iż Vickers (Charlize Theron) również jest androidem? To dla niej była maszyna Paulsona, w której mogła leczyć uszkodzenia ciała - skoro urządzenie było przeznaczone dla niej, to nie przewidywało możliwości usunięcia ciąży, gdyż z założenia dzieci mieć nie mogła - maszyna powiedziała, że jest przeznaczona dla ludzi płci męskiej, aby nie zdradzić Vickers przed reszta załogi. W scenie z Waylandem mówi do niego Ojcze, przypuszczalnie mogła być pierwszy androidem, który został stworzony w jego korporacji, dlatego to jej powierzył dowodzenie misji. Do tego jej papierowość i oschłość (Therone jest aktorką doskonałą w najlepszym wieku - nie pozwoliałby sobie na drewnianą rolę). Dodatkowo pierwsza budzi się ze stanu hibernacji a spi razem z ludzmi aby nie dowiedzieli sie o jej prawdziwej naturze.

Co do całości, film zdecydowanie otwiera głowe do rozmyśleń. Ideą sf nie jest odpowiadanie na pytania ale ich stawianie. Film oczywiście ma błędy w scenariuszu, kilka naiwnych scen ale takie też sceny i błędy możemy odnaleźć w Obcy - 8 pasażer Nostromo. Dużo ludzi oczekiwało po tym filmie konwencji kosmicznego horroru. To moim zdaniem się dość dobrze udało + cała opowieść o fundamentalnych sprawach.

Lud oczekiwał, że Prometeusz wyprzedzi inne filmy o kilka lat. Wszyskie arcydzieła filmowe mają to do siebie, że wyprzedają pozostałe obrazy ale żaden z nich nie jest szeroko uznawany za takowy zaraz po premierze a dopiero po kilku latach (vide: Blade Runner).

Pamiętaj tez, w jakiej kondycji jest Hollywood. Dziś nikt nie jest w stanie zrobić filmu na miarę Odyseji 2001 - liczy się to ile film zarobi a wizja artystyczna jest na drugim albo dalszym miejscu. Uważam, że z tym problemem Scott poradził sobie całkiem dobrze.

Film oceniam bardzo dobrze. Opowieść, a w zasadzie kwestie nieroziązane dają doskonałe pole do popisu dla wyobraźni. Czy kiedyś uznam to za arcydziało czas pokaże. Póki co mam ochote zobaczyć Prometeusza jeszcze raz :)

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 8
KapitanCortez

fakt, dobrze napisane. po wyjściu z kina miałam mieszane uczucia, kilka pytań w głowie odnośnie błędów, jakie zauważyłam w filmie. cóż, podstawowym błędem jest to, że z góry staramy się porównywać Prometeusza do sagi o Xenomorphach. błąd, sam Ridley oburzał się, gdy ktokolwiek nazywał jego najnowsze dzieło genezą Obcego czy prequelem. myślę, że w ciekawy sposób została przedstawiona tu ewolucja (ktoś, kto dokładnie oglądał wszystkie części Obcego jest tym z pewnością usatysfakcjonowany). przed samym seansem zastanawiałam się, czy Scott stworzy coś nowego, czy może pojawią się Space Jockeye. nie zawiodłam się, efekty przerosły moje oczekiwania, choć do teraz staram się odpowiedzieć na te kilka pytań, które, jak sam piszesz, stawia nam sf :)

ocenił(a) film na 6
Piramidoglowy

Podpisuję się obiema rękoma i nogami, lepszą ocenę daję za efekty, scenografię i androida

ocenił(a) film na 4
Piramidoglowy

Wyraziles moje mysli ;D nic dodac nic ujac.

Piramidoglowy

Początek robi wielkie wrażenie, a potem to już wszystko ‘toczy się’ po równi pochyłej. Niekiedy debilne wręcz dialogi, czy opóźnione i nieuzasadnione reakcje bohaterów nie pomagają. Brak tajemniczości, suspensu i klimatu ‘Obcego’ (bo trudno nie porównywać) wpływają negatywnie na odbiór i jakość filmu (zwłaszcza filmu sci-fi). Do tego można by jeszcze dorzucić kilka stosunkowo absurdalnych scen i efekt jest (mizerny zresztą). Ludzie biegają jakby bez celu, puszczeni samopas po planie. Wszystko to przerywane ślicznymi ujęciami i ambitniejszymi scenami by znów ustąpić miejsca chaosowi. Niektóre sceny były wyłożone w sposób wręcz łopatologiczny. Jednak na uznanie zasługują zdjęcia Wolskiego oraz role Theron i Fassbendera.