Oglądając Prometeusza czułem się jak dziecko, które miało obiecaną wymarzoną zabawkę na urodziny, a dostało książkę do nauki matematyki i to jeszcze z powyrywanymi kartkami.

Skąd to porównanie? Ano stąd, że początek Prometeusza naprawdę mi się podobał i zapowiadał świetny film. Wszystkie efekty wyglądają naprawdę bardzo dobrze, a scenografia jest świetna. Dowiadujemy się, że grupa bohaterów leci odnaleźć tajemniczą rasę "inżynierów", którzy stworzyli ludzi. Dość intrygujące. Pojawiają się wręcz filozoficzne pytania typu po co zostaliśmy stworzeni i wydaje się, że możemy na nie uzyskać odpowiedź. Zapowiada się też fajne rozbudowanie uniwersum obcego. Jest też tajemnica, kim byli inżynierowi, dlaczego zginęli itd. Jedyne co na początku może przeszkadzać to trochę schematyczne postacie, jednak liczyłem, że "ci źli" to nadrobią.

Jednakże to co się dzieje później jest naprawdę słabe. Okazuje się, że ten wykwalifikowany personel to banda idiotów, którzy w sytuacji zagrożenia podejmują najgłupsze decyzje. Nie jest tak jak w pierwszym obcym, że mamy ludzi przeciwko zabójczemu ksenomorfowi. Tutaj ludzie sami pchają się w kłopoty przez swoją głupotę. Przykład? Czy naprawdę, gdy człowiek napotyka na jakiegoś nieznanego mu kosmicznego robala to ma ochotę go pogłaskać? Przecież to wbrew jakimkolwiek zasadom! Gdy dwóch gości odłącza się od grupy i postanawia wrócić na swój statek, oczywiście się gubią. Mimo, że ich koledzy na statku mają dostęp do mapy i mogliby ich spokojnie pokierować! Jest tego oczywiście o wiele wiele więcej. Po drugie brak tu jakiegokolwiek interesującego złego. Muszę wyjaśnić co mam na myśli. W pierwszym obcym, ksenomorf był świetnym stworzeniem. Nie widzieliśmy czegoś takiego wcześniej i może zabrzmi to niepokojąco, ale lubiłem patrzeć jak zabijał. Był fascynujący, a zarazem wyglądał niezwykle groźnie. Tutaj jedyne potworki jakie mamy to wspomniany robak, coś w rodzaju ośmiornicy i inżyniera. Ani jedno z tych stworzeń nie robi wrażenia wyglądem! To, że ludzcy bohaterowie są nijacy mogę wybaczyć, ale że ich "przeciwnicy" to już nie! Zwyczajnie nudno ogląda się to jak zabijają kolejnych ludzi.

Najgorsze jest jednak to, że wiele pytań, które film sam zadaje, pozostają bez odpowiedzi! A te, które otrzymujemy są dość banalne. Nie ma tu też rozbudowania uniwersum w interesujący sposób. Przez cały film naprawdę dowiadujemy się bardzo mało, bo więcej mamy dowiedzieć się w sequelu! Tak, Prometeusz bezwstydnie oznajmia nam, że będzie druga część. Na koniec filmu, bohaterka właściwie wprost mówi, że leci gdzieś szukać odpowiedzi i film się urywa. To jest zdecydowanie przesada!

Podsumowując, ten film miał potencjał, by być czymś lepszym. Być może gdy wyjdzie sequel, albo kilka to Prometeusz będzie mógł być oceniany jako niezły wstęp. Jednak oceniając Prometeusza teraz, jako samodzielny film wystawiam mu ocenę 5/10!