kolejnego idiotycznego tłumaczenia. Film niezły jak na Gibsona, sceny batalistyczne dorównują tym z "Szeregowca Ryana". Cały czas bałem się, że pacyfistyczne przesłanie zostanie zniweczone tym, że Doss w końcu złapie za karabin i zacznie zabijać, ale okazało się, że chodzi jednak o propagandę religijną. Gibson na starość upodabnia się do swojego ojca - oszołoma.
No w realu Doss z tego co czytałem tak samo wytrwał w swoich przekonaniach więc głupio byłoby zeby w filmie zaczął zabijać