choćby z dwie godziny ale niestety pojawiają się napisy końcowe... Niesamowite sceny batalistyczne. Czy można jeszcze pokazać lepiej bitwę? Czułem się jakbym był w jej środku. Ale dla wszystkich największym zaskoczeniem jest główny bohater, który wprawdzie od początku budzi sympatię ale dopiero pod koniec nieprawdopodobny szacunek. Ludzie którzy potrafią zachować swój kręgosłup w każdej sytuacji, nierzadko potrafią zawstydzić innych... Mel Gibson nie byłby sobą gdyby nie wtrącił wielu zabawnych scenek czy dialogów przez to momentami szło się uśmiechnąć. Na koniec filmu większość ludzi - łzy w oczach. Brawo dla Mela Gibsona i nieżyjącego już Desmonda... A role aktorskie wszystkie bez zarzutu. Niezwykle rzadko daje 10-kę ale tu muszę bo wszystko bez zarzutu.
Takie same miałem przemyslenia na temat filmu. Wielki szacunek dla Desmonda ze potrafił zachować człowieczeństwo w tak okropnym czasie jakim jest wojna
Jak wyjdzie wersja na dvd to kupię tylko po to zeby jeszcze raz obejrzec sceny gdy Desmond ratuje ludzi z tego wzgórza