Gibson to zboczony sadysta uwielbiający epatować poniewieraniem ludzkiego ciała w sposób przynoszący mu wyraźnie orgastyczną przyjemność. Zasypia pewnie co dzień kręcąc się i przewracając w poszukiwaniu kolejnych miejsc i zdarzeń godnych swego niepospolitego talentu, by z sadystyczną rozkoszą zakochanej w nim widowni wylać znów na oczy 4 beczki czerwonej farby, pokazać ślicznie uformowane manekiny z wytrzeźwionymi jelitami od dwunastnicy do odbytnicy, czy w kinetycznym ujęciu, odpowiednią trajektorię lotu sporego strzępu istoty białej mózgu wystrzelonej w stronę kamery za odłamem kostnym wielkości 16 x 28 cm wypadającym spod hełmu z rzeczywistą prędkością 176 km/h, lecz na ekranie zwolnioną, by widz w tym zwolnieniu (przed rozwolnieniem) dojrzeć mógł tłuste kropelki szpiku kostnego ulatującego z lecącego odłamka, w miłym towarzystwie erytrocytów. No lubi chłopak:) Jezusa zakatował tak, że Piłat w tamtych czasach porzygałby się 7 razy, a potem zszedł na wylew z powodu skoku ciśnienia powyżej 240/160. Zjadaczy ludzkich podrobów w Apocalypto ukazał w tak apetyczny sposób, że na świecie po projekcji tego dzieła genialnego umysłu wzrosła sprzedajność jadalnych narządów wewnętrznych innych podwórkowych zwierząt. Gdybym nie znał religijnych zaopatrywań Melusia, zaproponowałbym mu dla uzyskania podobnej satysfakcji zakupienie ogólnodostępnych periodyków soft porno :)