Film ogólnie przefajny, ale kompletnie nie kumam zakończenia- może mi ktoś wyjaśnić jak to możliwe, że prześladowca jednak przeżył? To w takim razie kim był ten drugi, który zginął i skąd się wziął? ;D
Niech mi ktoś odpowie...
zaraz po tym jak oddał im kartę, 'prześladowca' przepołowił jego samochód i ten drugi wygląda że nie przeżył wtedy, stąd właśnie jego ciało.
Może i przeżył, dopóki nie spotkał się z nim Rusty Nail :) który po niego wrócił.
Wydaje mi się, że koleś w ciężarówce, która wjechała w motel był jakimś podstawionym, ubitym prędzej dżordżem, którego morderca zabił, wsadził do fury, wsadził nogę na gaz i podstawił, albo może nawet go uwiązał i zginął od kul. Nie wiem, to tylko moje domysły ale wiadome jest, że skoro zabójca przeżył to nie mógł siedzieć w ciężarówce i zginąć.
No tak, to jakieś wytłumaczenie jest... ;P
Mimo wszystko miałam dziwne wrażenie, że sam reżyser nie do końca wie o co chodziło, a tego w filmach nie lubię.
Chociaż może się myliłam i byłam po prostu mało kumata xD
Pod koniec filmu przy ambuansie chłopaki pytaja policjanta kto to byl a on mowi ze jakis kierowca z firmy z lodami. Tzn ten który wcześniej im oddawal karte bankowa. Przynajmniej ja tak to zrozumialem ze prawdziwy prześladowca nadal byl na wolnosci a to bylo tylko podrzucone cialo
Ja też uważam, że Rusty Nail przeżył ;) Później, właśnie w ambulansie, kiedy dowiadują się, że to był jakiś facet z 'lodziarni' zaczynają się czegoś domyślać. Chwilę potem, w CB-radiu słyszą gościa, który mówi dokładnie to samo, co Gwóźdź dzień/dwa dni wcześniej ( to o deszczu etc.)