zwykle oglądając kontynuacje świetnych filmów zawodzę się. twórcy chcą ciągnąć swój kasowy sukces, kręcą kolejne części na siłę i obrzydzają w ten sposób pierwsze części będące całkiem dobrymi produkcjami. tak było z efektem motyla.
z before sunset jest zupełnie inaczej. film jest oryginalny, świeży. nie traci swojego klimatu. przenosi w zupełnie inny, spokojny i piękny świat. jest genialny, bo kręcony w dzisiejszych czasach wydaje się być starym dziełem. może to dzięki francji? ;)