Zgadzam się, ja tak samo zaczęłam od zachodu:P i zupełnie mnie rozczarował, pomyślałam "co za paść", a teraz sie śmieję z mojej głupoty-bo i wschód i zachód potrafi oczarować:) Tak wiec jeśli ktoś przymierza się do tego filmu, niech bezwzględnie zacznie od wschodu:)

Nie zgadzam się. Mnie, mimo tego, że nie widziałam pierwszej części, film poruszył. Klimatem i tym minimalizmem bohaterów w okazywaniu sobie uczuć. Niedopowiedzeniami rekompensowanymi przez liczne aluzje seksualne ;). A przede wszystkim zauroczył mnie dialogami, sprawiającymi wrażenie niemal improwizowanych, ale mimo pozornej spontaniczności jakże głębokich i poruszających tak istotne w życiu kwestie. Dzięki tym przesyceniu filmu dialogami, czułam się jakby przykuta do telewizora, czułąm że nie mogę stracić ani chwili oglądania, bo każde słowo, które wypowiedzą aktorzy jest ważne. I może o to chodziło twórcom, może chcieli również w ten sposób zaznaczyć że każda chwila jest ulotna i nie można jej zmarnować. Krótko mówiąc carpe diem! No i ten Paryż i ładne kompozycje i głos Julie Delpy. Wyszedł bardzo niebanalny film romantyczny. Polecam.

Poruszył by Cie jeszcze bardziej gdybyś widziała najpierw cz.1