Uwaga spoiler (tak zaznaczyłem): Kurde, nie rozumiem, dlaczego ona zdradziła męża z tym nauczycielem od poezji. Jestem facetem i nie rozumiem tej sceny. Czemu miała służyć w filmie? Chodzi o to, że ona już zaczyna się całkowicie gubić? Jeśli tak, to czy nie wystarczyłoby, gdyby skończyło się na "zakazanym" pocałunku? Czy jej życie małżeńskie było aż tak złe, że pchnęło ją do zdrady (całkowicie świadomej , dodam, bo spokojnie mogła z niej zrezygnować). Nie rozumiem jej zachowania, no chyba że należy to podciągnąć pod jej późniejsze zaburzenia. Muszę przyznać, że dla mnie jako faceta takie sceny są lekko... dołujące. Podobała Wam się ta scena? Ciekaw jestem opinii mężczyzn i kobiet :)
ta scena nie wnosi absolutnie nic do tego, można by ją wyciąć, albo wydłużyć i nie zmieni absolutnie nic. nie wiadomo czemu pchnęła się do takiego czynu, może wiedziała, że na wieczorku poetyckim w końcu wyjawi prawdziwego autora wierszy i chciała niejako "nabić punktów" a nauczyciela przed ukaraniem?