Film został oparty na trzech opowiadaniach. Akcja dzieje się w różnych czasach, ale dotyczy osób zamieszkujących ten sam Przeklęty Dom. Nietrudno jest się domyśleć, że pobyt w nim ma na nich złowieszczy wpływ. Opowiadania te są bardzo ciekawie połączone w ten sposób, że się ze sobą przeplatają. Przy którym opowiadaniu w danym momencie jesteśmy pomocna jest zmiana kolorystyki zdjęć, która dodatkowo bardzo wzbogaca wizualną stronę filmu.

Uwagę zwraca nieustająca od początku do samego końca filmu atmosfera Przeklętego Domu oraz niesamowity klimat utrzymany w duchu prozy H.P.Lovecrafta, który to pomaga budować ponura i mroczna scenografia oraz rewelacyjna i świetnie wkomponowująca się w całość muzyka. Akcja toczy się bez większych przestojów, a sceny gore doskonale uzupełniają obraz. Duże brawa należą się tutaj za reżyserię!

Szkoda, że włoscy aktorzy mówili po angielsku „z akcentem”. Język włoski w moim odczuciu bardzo pasuje do horroru. Jednak po kilku minutach przestaje się zauważać ten drobny mankament.

Po seansie warto zadać sobie jedno pytanie, a mianowicie, czy przy tak niskim budżecie można to było zrobić znacząco lepiej? Według mnie zdecydowanie nie, a nawet powiem więcej, jestem pełen podziwu dla twórców jak wiele udało im się zrobić.

Film gorąco polecam fanom prawdziwego horroru, opartego w dużej mierze na XIX - wiecznej literaturze. Ci z całą pewnością docenią jego walory.