Dobrze zrobiona niskobudżetówka z dość oryginalna historią. Nie jest to film wybitny, ale nie jest też zły. Tylko atmosfera ciężka, bo sporo tu ludzkiego s***insyństwa. Myślę, że reżyser chciał stworzyć obraz, który pobudzi w widzach wrażliwość na ludzką krzywdę i sprzeciw wobec zła. Wrażliwość, której w dzisiejszych czasach brak - ludzie z reguły wolą żyć z klapkami na oczach i udawać, że nie zauważają, gdy w sąsiedztwie czy na ulicy ktoś kogoś krzywdzi. Ostatecznie dobro zwycięża, ale dopiero w ostatnich minutach filmu.