a widziałeś inne filmy Almodovara? Wg mnie nie ma tu nic homofobicznego - bo wszyscy bez wyjątku są pokazani stereotypowo i w sposób przerysowany - typowa narracja tego reżysera.

Widziałem tylko "Skórę w której żyję". Bardzo dobry film z zaskakującą rolą Antonio Banderasa. A jeżeli stereotypy są zabiegiem charakterystycznym dla Almodovara, to chyba nie mam ochoty oglądać wcześniejszych jego produkcji.

to prawda, że język Almodovara jest specyficzny i wzbudza spolaryzowane opinie - albo się podoba albo nie i ciężko być obojętnym. Ale to nie stereotypy są u niego najważniejsze tylko generalnie stylistyka kiczu. Przerysowane stereotypy są jedynie narzędziem do uzyskania odpowiedniego efektu. Wydaje mi się, że używa on stereotypów jednak ze sporym dystansem do nich i w sumie ciężko mi wskazać jakąś jego postać przedstawioną jako jednoznacznie "złą" - nawet jeśli to jest maniak seksualny (Kika). A przecież oto chodzi w stereotypach by bez wnikania mieć od razu wyrobione o kimś/czymś zdanie.

Ale poza formą w jego filach jest też treść - i często ma coś ciekawego do powiedzenia. I za to cenie jego (niektóre) filmy. Polecić mogę Drżące ciało (i tu użyty stereotyp pozwolił zrobić świetną scenę jak w czasie bójki bohaterowie nagle zaczynają razem cieszyć się po strzeleniu bramki przez ich drużynę).

pzdr

Mam wrażenie, że pojechać po bandzie bardziej niż w tym filmie już się nie da. W sumie nie wykluczam, że obejrzę coś innego Almodovara, ale szukać usilnie nie będę. Jak poleci coś w TV albo znajdę tanie DVD to się zainteresuję.

Nawet nie wiesz jak możesz się mylić gdy dojdziesz do końca filmu "Another gay movie" jako hetero. Tam jest dopiero pojechanie po bandzie. Widziałem w tym filmie stereotypy ale wyglądały tak aby pokazać element komediowy filmu i nie twierdze że są takie głupie. Mamy stereotypy głupich policjantów, chciwych polityków i wcale nie obrażają one ich uczuć.

Pokazywanie homoseksualistów jako bandy niewyżytych ciot typu Witkowski czy Jacyków jest szkodliwe także dla homosiów. A stereotypy w filmach nigdy nie są dobre. Gdyby to była głupia amerykańska komedia, to bym olał sprawę. Ale to jest Almodovar. Kolesiowi, który dał Banderasowi najlepszą od 1995 roku rolę nie przystoją chwyty godne "American pie".

Atletico!!! Goool! ;p

Kto jak kto, ale Almodovar, u którego homoseksualiści pojawiają się nie w jednym filmie i zna środowisko na wylot, bo sam jest gejem, dobrze wie jak operować stereotypami i w tym filmie nie ma żadnych skrajnie negatywnych stereotypów! Owszem, wszystkie postacie są specyficznie przerysowane, ale w taki sposób buduje element komediowy. Na zasadzie "śmiejmy się z samych siebie".

Hitler też znał Niemców na wylot, ale i tak źle ocenił ich przydatność do II WŚ, więc gejostwo Almodovara nie ma nic do jego znajomości tego środowiska. A rozwiązłość i zachowanie "cioty" to są negatywne stereotypy. No chyba, że ktoś uważa te zachowania te za pozytywne, ale ja wcale tak o nich nie myślę.

Teraz trochę poleciałeś z tym porównaniem do Hitlera...
A ja osobiście "uważam te zachowania te za pozytywne" - tylko nie zapominam o tym, że wszystkie postacie w filmie i ich zachowania są celowo przerysowane. Ot, komedia i tyle.

Hitler znał Niemców bardzo dobrze, ale źle ocenił ich przydatność do II WŚ.

Almodovar zna gejowskie środowisko od podszewki i źle ich pokazał w tym filmie.

W obu przypadkach występuje sytuacja, kiedy autorytet w pewnej kwestii popełnia podstawowy błąd w postaci złej oceny sytuacji.

Almodovar jest reżyserem, który wyrósł z kultury queer. Nawet jeśli uznałeś ten film za homofobiczny, to powinieneś zobaczyć jego starsze dzieła.Nie znam innego reżysera, który tak dobrze operuje seksualnościa i różnorodnościa w swoich filmach.

Widziałem jego inne filmy(choć nie wszystkie i nie jestem jakimś super mega eskspertem) i były bardzo dobre i wcale nie przekraczały granicy dobrego smaku. Natomiast "Przelotni kochankowie" to nachalna komedyjka z humorem opartym na stereotypach. Nie rozumiem czemu porównujesz ten film do jego wcześniejszej twórczości, bo to zupełnie co innego.

No proszę, uderz w stół, a nożyce się odezwą ahahahhaha.

O co chodzi, bo nie jarzę.

Nie jarzysz, ale bierzesz.

Wyjaśnij o co ci chodzi. Nie mów zagadkami, bo ja nie jestem Batmanem, a ty nie jesteś Edwardem Nygmą.