Do wszystkich fanów Strugackiego - Nie idźcie tą drogą! Film ma fatalną reżyserię i scenariusz, do tego montaż robiony po pijaku. Zwłaszcza w drugiej części brakuje paru wyciętych scen i trudno się domyślić o co chodzi. Fatalnie prowadzeni aktorzy. Nie rozumiem, może to jakaś maniera rosyjskich filmów, że postacie mówią w scenach statycznych, a jak coś się tylko trochę dzieję to krzyczą na całe gardło. Generalnie pachniało polskim Wiedźminem oraz Bitwą Warszawską. Tragedia. Książka generalnie jest antyutopią, zanurzoną w absurdzie i grotesce, film zaś jest do bólu epicki. Do "bólu" w znaczeniu dosłownym.
Na plus i to nawet duży można zaliczyć kostiumy i scenografię, nie żałowano pieniędzy na statystów, choć statyści grupowo byli fatalnie prowadzeni. Np wieźniowie, którzy na komendę skakali do krat. Część pierwsza trochę lepsza, mniej krzyczenia. No i jeszcze slow-motion. To już w ogóle katastrofa.
Muzyka fajna, tylko pod koniec przefajnowana (mega patetyczna). Finał fatalny i dla mnie nie do końca zrozumiały. Najważniejsze przesłanie jest przyćmione przez idiotyczną walkę wręcz, której nie było w książce. Postać Wędrowca fajnie prowadzona (dobry aktor) pod koniec zupełnie została spłycona i zagrana niezgodnie z charakterem. (znowu po co te krzyki). Generalnie podobał mi się wątek z Mądralą, bo i aktor dobry.
Podsumowując - Nie jestem pewny, czy książki Strugackich da się przełożyć na kino akcyjno - przygodowe. Bardzo dużo przekazu jest u nich w dialogach, wręcz dyskusjach prowadzonych przez bohaterów. Zdecydowanie lepiej byłoby zobaczyć to w teatrze, nie koncentrując się na akcji, ale na wątku totalitaryzmu i absurdu z niego wynikającego. Jeżełi kino to tylko filmy autorskie, a nie narodowe superprodukcje.