Bardzo dziękujemy za możliwość oceny dwóch części niezależnie. Mam nadzieję, że będzie co oceniać. Bo pierwsza część to gniocik.
Żaden problem:)) z tego co widzialem, zwiastun dosc widowiskowy. Pierwsza część rzeczywiscie nie wciąga zbytnio widza. Chyba troche przesadzili z wiernoscią odwzorowania książki. Miedzy innymi osławiony usmiech Maxima, jest opisany w książce i tam też wszystkich irytuje:))
http://opium.org.pl/2009/04/16/bondarczuk-przenicowal-strugackich/#more-977 tutaj można zobaczyć zwiastuny 2 części.
Pierwsza część to gniot ??:| wybacz ale się nie zgodzę, czytałem książki braci Strugackich i film wiernie przedstawia opisanie tam wydarzenia, a o to chodzi, gdy film jest adaptacją książki prawda, co zdarza się z resztą rzadko ? Wielu czepia się tego ironicznego śmiechu głównego bohatera, a jak ma być inaczej skoro w książce też taki był i tam takie samo wrażenie robił jak i na żywo. Film bije na głowę podobne w tej tematyce, rosyjskie kino pokazuje klasę, własne pomysły, aktorstwo wiernie odwzorowujące bohaterów książki (czyli po przeczytaniu książki można powiedzieć że dobre, bez jej przeczytania hmmm). Polecam obydwie części.
Masz rację ze film stara się bardzo wiernie oddać wszystko co w książce i to go chyba niestety niszczy... bo w książce jest cała masa miejsc, postaci i wydarzeń które dość często się zmieniają. Twórcom udało się to wszystko przedstawić ale bardzo powierzchownie siłą rzeczy... na tyle bardzo ze osoba która nie czytała książki nie będzie w stanie zrozumieć co dokładnie się dzieje i czemu... Kiedy robi się ekranizację trzeba poświęcić niektóre fragmenty książki po to by inne, te ważniejsze lepiej przedstawić. Inaczej się po prostu nie da...
Tak, uważam, że jest cienki. Widziałem naprawdę wieeeeeeeeeeeeele rosyjskich filmów i ten można było zrobić dużo lepiej, bo Bondarczuka na to stać. Zgodzę się też z użytkownikiem poniżej, że film został zniszczony przez zbytnie odwzorowywanie się na fabule książki. Uważam, że można było nawet bardziej od niej odjechać, ale zrobić film w porządnym klimacie, a tu wątki się przeplatają jak nasycenie obrazów.
Mam podobne odczucia - film chciał być zbyt wierną kopią książki i przez to stał się zbyt chaotyczny. Z kolei sceny których nie było w książce, wprowadzono w kompletnie nie tych miejscach co trzeba. Na przykład (tutaj spoiler, ostrzegam) - po co w ogóle była ta końcowa scena bójki?? Żeby pokazać parę efektów? Moim zdaniem ta bójka właśnie odarła istotę fabuły z jej sensu :/
trolllvinna masz rację, bójka była "ni przupiół ni wypiół" - po 5 minutach lania się po buziach w sumie sami bohaterowie zapomnieli o co się biją a co dopiero widz ;). Z tego co pamiętam...
UWAGA SPOILER:
pielgrzym zapobiegał zbyt szybkiemu rozwojowi społeczeństw na planetach, tzw progresorzy czy coś takiego.