Jesli mialo to byc ostrzezenie przed zblizajaca sie katastrofa to czy nie mozna bylo byc bardziej specyficznym? np data i godzina? A skoro komunikacja miedzy cma a czlowiekiem to bezsens (jak bylo powiedziane w filmie) podobne do nawiazania kontaktu czlowieka z karaluchem to po cholere zawracac dupe?
Gordonowi z kolei gdyby sie nie objawiala cma to by nie oszalal i nie umarl. Zona glownego bohatera umarlaby tak czy siak.
Moze chodzilo o ostrzezenie danej osoby by ta mogla sie przygotowac do zblizajacej sie smierci (chyba mialoby to sens w swietle wydarzen ktore rzeczywiscie mialy miejsce, bo film sam w sobie to zlepek 'faktow' i mitow co utrudnia przemyslenia). No i na koniec: wydaje mi sie ze rezyser moglby sie nieco wysilic i przedstawic swa wlasna interpretacje (skoro i tak pokusil sie o zdarzenia ktore faktycznie nie mialy miejsca) i mniej hollywodzkie zakonczenie
Człowiek-ćma to dusza uwięziona, z niewiadomych przyczyn, pomiędzy światem, a zaświatami. Z racji swego między wymiarowego położenia jest w stanie dostrzec więcej od istot żyjących w obecnej rzeczywistości oraz ma możliwość częściowej ingerencji, tj. nawiązywania kontaktu ze śmiertelnikami. Rządzą nim skrajne emocje, może się czuć nieszczęśliwy, że nie może odejść lub żyć jak kiedyś w ludzkim ciele, co może sprawiać, że czuje złość i chce się na kimś wyżyć. Dlatego bawi się głównym bohaterem i innymi. Po wyładowaniu gniewu mogą go dręczyć wyrzuty sumienia, a wtedy, chcąc się zrekompensować, ostrzega ludzi przed wszelakiej maści katastrofami, mimo iż dobrze wie, że boskiego wyroku nie można odwołać, ani apelować do wyższej instancji.