Film interesujący. Jednak nie znajdziemy w nim odpowiedzi co się stało tej nocy. Co sprowokowało tych ludzi do tak okropnego czynu. Z resztą od 15 lat twierdzą oboje, że są niewinni.
społeczenstwo ich skazało bo potrzebowało krwi a sądy i policja potrzebowało wtedy spokoju nie zamieszek wiec wynik był jaki był ..oboje .winni....
Z filmu wynika, że ojciec Isabelli był przemocowy, a macocha w depresji. Isabella była żywym, pewnym siebie i nieustępliwym dzieckiem, pewnie czymś wkurzyła tych przemocowców i sytuacja się wymknęła spod kontroli. Potem wszystko próbowali nieudolnie zatuszować. Trudno o bardziej idiotyczny pomysł niż przecinanie nożyczkami siatki w oknie i zwalanie tego na rzekomego włamywacza.
Nie wiem, nie mogę tego zrozumieć. Dzieci była trójka, a ona lubiła tam jeździć, kochała swoje rodzeństwo. Nie pada wcześniej ani jedno zdanie o przemocy wobec niej. I tak nagle ktoś traci panowanie nad sobą, że dusi dziecko i wyrzuca je przez okno. Tym bardziej, że był późny wieczór i dzieciaki ponoć spały w aucie..nie mieści mi się to w głowie..
Ja się zastanawiam jakim cudem ojciec dostał wyższy wyrok, skoro to macocha ja dusiła i prawdopodobnie to ona wypchnęła ja z okna (ojciec minute po wypadku był już na dole). Ale mysle, ze to on był mózgiem operacji - macocha nie wyglada na górnolotna, inaczej w więzieniu i pod wpływem ojca zacząłby mówić, ze to ona. Trudno tu cokolwiek udowodnić - kto co i dlaczego. Ale macocha już wyszła, ojciec pewnie opuści wiezienie za pare lat a za coś musza żyć. Nie ma łatwiejszego sposobu niż wywiady. Ktoś się w końcu z nich wygada. Ona prawdopodobnie jest zastraszana przez jego wpływowa rodzine i stad trzyma się „niewinności”, ale on mnie dziwi - nie ma dowodów, ze to on. Łatwo by mógł zrzucic wine na żonę, bo wszystko wskazuje na nią. Prawdopodobnie milczy, bo gdyby zaczął mówić, ona również by zacząła - a jak ogólnie się domyślam za planem stał on, ona wykonywała rozkazy. Co się stało? Nie wiem. Było późno i mała zaczęła płakać? Moze chciał się zemścić na matce? Dużo możliwości, dużo gadania, ale tak naprawdę nic nie wiemy.
A co miało sprowokować sadystów takich jak wielu innych? Oboje nie pracowali ,byli na utrzymaniu jego ojca,ona w depresji z dwojgiem małych dzieci a tu jeszcze musi się opiekować nieswoim dzieckiem ,on miał córkę tylko od święta, której matkę bił ,było późno ,pewnie byli podenerwowani ,nieraz uderzyli dziecko co jest według wielu normą,hamulce puściły .Jak ten rzekomy włamywacz miał się dostać przez portiernię niezauważony ? Przefrunął na 6 piętro? Śladów włamania nie było,opis włamywacza? Nie ma ,opisali portiera bo tak najłatwiej ale on jak wiadomo był na dole . Wszystko to co gadali się kupy i dupy nie trzyma .Sam dokument dość słaby jeśli chodzi o fakty , chaotyczny,skupiony bardziej na mediach niż sprawcach i ofierze