A ja z kolei zauważyłam, jakie fajne relacje ma Marie i Ahmad. Pomimo tego, że się rozwodzą, w tak trudnej sytuacji potrafią ze sobą rozmawiać, żyć i pomagać sobie. To też jest sztuka!
"Tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono". Nigdy nie wiemy, jak zachowalibyśmy się w sytuacji bohaterów filmu, możemy jedynie gdybać...
Zgadzam się, że dzisiejszy świat nie prowadzi do niczego dobrego, ale czy wcześniej było lepiej?
Każdy z nas jest egoistą.
A działamy tak, a nie inaczej, ponieważ w danej sytuacji wydaje nam się, że nasze działanie jest właściwe, czasem może instynktowne.
Po prostu - dokonujemy wyborów, a czy one są dobre, czy złe, to później czas weryfikuje...

Ty naprawdę myślisz, że każdy z nas jest egoistą??? A może niewłaściwie to wyraziłeś/aś i chodziło Ci o to, że w pewnym sensie jesteśmy zamknięci w sobie, bo ludzie i świat wokół nas nie jest dla nas do końca poznwalny. Czy to od razu musi oznaczać, że żyjemy jak egoiści, czyli istoty sobie wrogie, walczące ze wszystkim i wszystkimi by zagarnąć dla siebie jak najwięcej? Przecież nawet najniebezpieczniejsze zwierzęta mają instynkt ochrony stada i pomagają sobie! Jeżeli tak sądzisz, to współczuję. Spotkałem w życiu nie tylko egoistów, ale – w ogromnej większości – ludzi będących ich zaprzeczeniem.

Nie wiem dlaczego z całej mojej wypowiedzi, akurat tylko to o egoistach Cię ubodło. Przecież już mój pierwszy wers mówi o tym, że właśnie nie zawsze myślimy tylko o sobie. Nie zrozumiałeś, egoistą może być człowiek, który pomaga innym i dzięki temu sprawia sobie radość. Nie można brać wszystkiego tak dosłownie.
O instynkcie też pisałam.
Ja raczej uważam się za altruistkę, co nie przeszkadza mi być właśnie w tej chwili egoistką i myśleć jak wytłumaczyć Ci, co miałam na myśli. I radzę, pomyśl kim byłeś Ty, gdy do mnie pisałeś?

Po pierwsze, nic mnie nie ubodło, bo w dyskusji obchodzi mnie temat, a nie osobiste nastawienia moje lub rozmówców. A że każdy z nas przywołuje swoje własne doświadczenia to chyba oczywiste – wszak m.in. one kształtują nasze myślenie. To po pierwsze.

Dlaczego to stwierdzenie zwróciło moją uwagę? Bo stwierdzenie "każdy z nas jest egoistą" (a więc i Ty, i ja, i ta para z filmu) jest logicznie sprzeczne z tym, co wcześniej piszesz: "potrafią ze sobą rozmawiać, żyć i pomagać sobie. To też jest sztuka!" Skoro wg Ciebie KAŻDY jest egoistą, to jak mogła się trafić taka para, która mimo wszystko sobie pomagała? Sama, jako altruistka, jesteś przecież zaprzeczeniem tezy, że "każdy z nas". Ja zapewne też. Stąd się zdziwiłem temu, co napisałaś

Myślę, że w sumie różnimy się mało i mamy tu do czynienia z nieporozumieniem wynikającym z tego, że znaczenie słowa "egoista" mylisz ze słowem "indywidualność". Słownik wyrazów obcych PWN podaje: "egoista – człowiek przedkładający zawsze interes własny nad cudzy". Słownik uniwersalny j. polskiego PWN: "egoista – człowiek, którego cechuje egoizm; samolub".

Wg mnie wszyscy jesteśmy jakimiś indywidualnościami, osobami, co nie znaczy, że te wszystkie te indywidualności i osoby są egoistami.

Pozdrawiam

PS. Jak możesz daruj sobie wycieczki osobiste w rodzaju "pomyśl kim byłeś Ty, gdy do mnie pisałeś?", bo to nie pasuje do poważnej dyskusji. Chyba że lubisz "przepyczanki", ale jak tak, to beze mnie.
Hej!

Lubię tu dyskutować raczej o filmach i tak też zrobiłam w przypadku tej produkcji. Tematyka dosyć złożona i zahaczająca o poważne dylematy moralne. Luźno stwierdzając, wspomniałam o egoizmie. I nagle ktoś mi z tego powodu współczuje, więc mu tłumaczę, że byłby dużym hipokrytą, myśląc, że nigdy nie był egoistą. Po prostu nie lubię, jak ktoś wyrwie jakieś słowo z kontekstu i próbuje mi wmówić, że czarne to czarne , a białe to białe. Są też szarości...
I to wszystko. Pozdrawiam!

To dlatego wszystkie kobiety bez wyjątku są próżne, puste, głupie i naiwne :)
Lecą na pewnych siebie lub bogatych lub towarzyskich lub przystojnych czyli
cwaniaków, prostaków, egoistów, bajerantów, próżnych, a mają gdzieś czy ktoś jest wartościowy wiec niech się
nie dziwią, że są byle jak traktowane i mają przeciętne związki skoro wybierają pierwszych lepszych :)
Faceci za to głównie oceniają wartość kobiet na podstawie jej urody, bo są próżni i puści :)
Główna bohaterka planuje czwarty ślub, w drodze jej trzecie dziecko z innym facetem, zadaje się z żonatym.
Jej przyszły mąż zdradza swą żonę i planuje od niej odejść, a cały czas ukrywał to i nie porozmawiał o tym.
Egoizm w czystej postaci. Znak naszych czasów :)

I jeszcze dodajmy, że facet to świnia :)
Lecąc stereotypami, większość facetów:
- lubi posiadać przy sobie piękną kobietę - i nie ważne, czy to żona, czy kochanka. Najważniejsza jest zdobycz...
- w momencie, gdy dowiaduje się, że będzie ojcem, zostawia kobietę z problemem, tłumacząc, że przecież to ona powinna zadbać, aby tego dziecka nie było...
- zdradza swoje partnerki, bo przecież to wina tego testosteronu...
- to mali chłopcy, którzy lubią się bawić...różnymi rzeczami, itd.

Kobiety z kolei:
- wybierają tylko tych bogatych, bo lubią leżeć i pachnieć...
- nie mają pomysłu na siebie, więc zajmują się tylko domem i dziećmi...
- wierzą bajerantom i cwaniakom, a potem chodzą ze śliwami pod oczami, albo kolejnym brzuchem, itd.

No samo życie!
I tak nie jest od dzisiaj ! Tak było od zawsze!

A widziałaś dwa inne świetne filmy tego reżysera "Co wiesz o Elly?" z 2009 oraz "Rozstanie" z 2011 ?

Zaczęłam od najnowszej produkcji i nie ukrywam, że chciałam też zobaczyć Tahara Rahima (aktora odgrywającego rolę Samira) w czymś lżejszym niż "Prorok". Zamierzam obejrzeć pozostałe filmy tego reżysera, bo takie kino lubię. W ogóle kinematografia europejska jest po stokroć wartościowsza niż hollywoodzkie badziewie.

"Co wiesz o Elly?" z 2009 oraz "Rozstanie" z 2011 to produkcje irańskie :)
Przeszłość co prawda produkcja francuzka, ale z jednym bohaterem z Iranu i
nakręcona w stylu "Rozstanie", które jest najlepszym filmem tego reżysera.

Tak, wiem że reżyser to Irańczyk :) Nie mniej jednak ma na swym koncie sporo koprodukcji. Jak zwał, tak zwał - w każdym bądź razie, i kino europejskie, i kino wschodnie ma nam wiele do zaoferowania :)

Dokładnie. Ten film pokazuje ile kosztuje życie bez solidnego kręgosłupa moralnego. Ci ludzie błądzą, cierpią, psują relacje między sobą, a wszystko mogłoby być inaczej, gdyby kierowali się przestarzałymi w dzisiejszych czasach wartościami moralnymi. Samo życie. W amerykańskich filmach życie rodzin łączonych jest ukazane jako sielanka, a w tym filmie widać, że rozwód odbija się po prostu na wszystkich. Najgorsze, że również na dzieciach, które potem dorastają i mają zazwyczaj problemy emocjonalne i społeczne.

Człowieku naucz sie czytac ze zrozumieniem bo ja nie użyłem słowa Unia w swojej wypowiedzi i przestań mnie obrażac bo zabraknie ci czasu na przepraszanie

Przeciez odpowiadalem baraqsowi, nie Tobie.

Chciałeś jemu a mi sie pokazało

Tobie to się raczej przewidziało, nie pokazało.

Masz racje sorry źle spojrzałem. Mój błąd

Polecam jednak sprawić sobie okulary.