hmmm, mam nadzieję, że więcej już nie będzie wypowiedzi w tym poście

Zgadzam się absolutnie, zawiodłem się bardzo na tym filmie. Niedorzeczny, w połowie źle zagrany (zwłaszcza Nolte, 'dobrze', ale bez rewelacji za to De Niro), irytujący (zblizenia, lol!) i wreszcie - nudzący.

No jeśli uważasz, że aktorstwo było kiepskie to życzę Cię wszystkiego dobrego.. Nie wiem jakie Ty filmy oglądasz. Rozumiem że mógł Ci nie przypaść do gustu, ale trochę obiektywizmu by się przydało.

całkowicie się zgadzam; więcej obiektywizmu; ale tak to już jest, jak tylko jakiś film ma dobre notowania i jest doceniany zaraz zaczyna się mu przypisywać metkę przereklamowanego, a on jest po prostu dobry i dlatego doceniany; przeca to proste !

Ja również się zgadzam.Mimo iż bardzo lubię De Niro i Scorsese ten film jest po prostu kiepski. Mogę dać maximum 5/10.

no cóż, chyba jednak nie lubisz deniro ani sorsese

A co tu ma do rzeczy obsada? Czy kazdy film, w którym zagra DeNiro lub inna gwiazda jest filmem dobrym? Lubię DeNiro, ale to kwestia obsady nie jest czynnikiem decydującym jesli chodzi o wartość filmu.

A dla mnie to nadal film z niewykorzystanym potencjałem.

Zgadzam się w 100%

Dokładnie, tutaj wszyscy lecą tylko na De Nira i dla nich automatycznie taki film jest super i hiper. Ale jakby grał kto inny, to juz widzę te komentarze "ale nuda, słaby film, nic nadzwyczajnego". No bo taki właśnie jest ten film.Z tym ssaniem palca to 100% racji :D Skoro większości ten film się podoba, to pewnie jest uznawany jako bardzo dobry, ale.... nie dla mnie. Z całym szacunkiem dla wielbicieli.

Coż, wydaje mi się, że jednak kwestia obsady ma bardzo duże znaczenie dla wartości filmu. Przynajmniej dla mnie, więc może po prostu w tej kwestii się różnimy. Ja zwracam wielką uwagę na grę aktorską i jest wiele takich filmów, które dla mnie zyskują tylko przez obsadę (oczywiście nie twiedzę, że tylko takie oglądam).

zgadzam się z Tobą. Nie napisałem, że kwestia obsady nie ma znaczenia dla wartości filmu, napisałem jedynie, że nie jest to czynnik decydujący.

ok :)

No to zapewne Scorsese będzie tym faktem zawiedziony - więc lepiej nie mów mu tego, bo się facet jeszcze załamie...

no po komentarzach na FB myślałem że to na prawdę dobry film ;( zawiodłem się niestety ;(

Film był dobry mniej-więcej do połowy, potem zaczął nudzić, a jeszcze później - śmieszyć. Pod koniec ten film stał się tak niedorzeczny, że straszna była w nim już tylko muzyka, która - to trzeba uznać - była bardzo dobra. Z pozytywnym aspektem tego filmu (jako filmu, nie wgłębiając się w gatunek, bo wtedy nie mają sensu) są jeszcze zbliżenia, np. kiedy Jessica Lange maluje usta. Są to bardzo ładne zdjęcia, chociaż może nie oddają ani trochę atmosfery strachu.

Zobacz co o Twojej wypowiedzi sądzi Max Cady : www.youtube.com/watch?v=rm81LSKJC2k

No jasne, Twoja konstruktywna odpowiedź w tym wątku wygrywa, heh.

mi sie film baaardzo podobał. Świetna gra akotrska De Niro i postać Maxa Cady'ego, po prostu cud, miód i orzeszki. Do montażu nie mam żadnych zastrzeżeń, reżyseria i muzyka na bardzo wysokim poziomie jak to u Scorsese. Do tego bardzo mi sie podobał motyw "osaczania" rodzinki a później wykorzystanie przepisów prawnych przeciwko adwokatowi. No a co do zarzutów to tak:
- w sumie z początku to też sie śmiałem z tego motywu jak podczepił sie pod samowóchód i z nimi jechał tyle km ale radze sie przyjrzeć scence kiedy już są na miesjcu, wtedy widać że Cady odpina jakiś pasek, nie wiem może to on miał go trzymać pod tym samochodem
- tutaj sie zgadzam z tą ucieczką rodziny... choć też nie do końca. Nie pamiętam ale chyba kiedy Cady zabijał tego faceta w kuchni to miał na dłoniach rękawiczki. Dlatego tez nie mogliby mu udowodnić że to on zabił tego faceta i gosposie. Na broni też nie zostawił śladów w przeciwieństwie do adwokata który nie dosyć że strzelał po podwórku to jeszcze taplał sie we krwi jak świnia w gnoju :D. Ja rozumiem że sie wkurzył ale... to dla mnie było troche przesadzone, tak nerwowa reakcja.
- co do dziewczynki to skąd miała wiedzieć że to właśnie ten facet, poza tym to nie wiedziała że jest tak groźny... tutaj sie zgadzam że z tym wkładaniem palca do buzi było przesadzone ale teraz dziewczyny bez większego namawiania biorą co innego ale to też inna sprawa:P. Można przyjąć że dziewczyna była bardzo tępa :D.
Jak masz koleszko jeszcze jakieś zastrzeżenia to pisz.

W końcu jakaś odpowiedź z argumentami, przynajmniej podyskutować można ...

- ok., pasek widziałem, ale czy nie sądzisz, że to nadal dość niedorzeczny motyw? Czymkolwiek by sie on tam nie podpiął, raczej nie jest możliwe by tyle mil jechał pod podwoziem, tymbardziej, że przypięty był tylka jakimś tam paseczkiem o (bodajże ) nadgarstki.
- z ucieczką rodziny chodziło mi o to, że wydaje mi się nieprawdopodobne gdybym zastraszany przez świra chciał uciec z miasta na odludzie bez żywej duszy, wśród ludzi raczej człowiek jest bezpieczniejszy, przynajmniej tak się czuje. A oni siup, w siną dal chojraki

Co do gry aktorskiej DeNiro, nie mogę się niezgodzić, że była bardzo dobra, niepamiętam w jakim filmie zagrał on źle. No ale, pomijając grę aktorską, te inne "kruczki", przesądziły o tym jak postrzegam ten film.
Pozdrowienia Koleszko.

no z tym paskiem to faktycznie... no jest to przesada. Ogólnie cała ta akcja, zamiast czekac w domu i obmyślać alibi to Cady poszedł do nich i może przez całą noc leżał pod samochodem i jeszcze do tego jakoś sie do niego przypiął paskiem, no fakt faktem że to mocno przesadzona akcja.
A co do rodzinki to ja to inaczej postrzegam. Przecież nie jest to znowu taka niedorzeczność. Na ich miejscu spodziewałbym sie że Cady nie będzie robił żadnych ruchów po tych zabójstwach dlatego też wyjazd w jakieś odludne miejsce o którym tylko oni by wiedzieli nie jest wg mnie wcale takim głupim pomysłem. Niby jak miałby ich znaleźć, poza tym nawet jakby za nimi jechał to by sie zorientowali że ich śledzi. Ponadto to jeśli dobrze pamiętam ten ich dom stał troche na uboczu, bez sąsiadów itd. Tu uważam że nie jest to żadna wtopa.
W sumie dla mnie te "kruczki" jakoś wiele nie znaczą, fakt faktem że thrillery powinno sie robić do bólu realistycznie ale dla mnie te niedociągnięcia sa w dużej mierze tuszowane przez świetną gre aktorską i ciekawą historie.
Pozdro.

Co do rodzinki, trochę mnie przekonałeś.
Pozdrówki!

Co do pracy kamery to się zgadzam.Za szybko się poruszała i było to trochę wkurzające.

Tez sie zgadzam,jeden z najwiekszych zawodow kinowych jakie przezylam,caly czas mnie denerwowal

Ten film to chyba najgorsza reżyseria Martina w jego karierze. Miał dobry scenariusz, świetną muzyke i plejade gwiazd ale tym razem zawiódł.

jak widac, j. polski jest dla ciebie za trudny.