Cała reszta filmu jest poprostu słaba. Scenariusz ssie na każdym kroku.
Kilka absurdów:
- Cady po wyjściu z pierdla gwałci brutalnie babkę i nic na niego nie mają :) Chyba w stanie, w którym dzieje sie akcja nie ma ścigania z urzędu sprawców przestępstw (America F*ck yeah!!!)
- adwokat zleca zbirom pobicie a później z super detektywem opracowują cudowny plan zamiast, skoro już tak daleko się posuneli kropnać typa. Przecież nikt płakać po nim nie będzie. Oczywiście Bowden pokpił sprawę grożąc mu wcześniej w barze i dając się nagrać.
- przejażdzka pod samochodem. W sumie nie ma co się czepiać. Amerykanie od lat udawadniają, że bez problemu, mimo braku ciemnych szyb można się schować na tylnym siedzeniu i zaskoczyć wsiadającego :)
- końcówka filmu to już prawdziwy piątek 13
.
Szkoda bo zachęcony wizją klasyka kolejnego liczyłem na więcej a dla samego De Niro nie będzie mi się chciało oglądać drugi raz tego "thrillera".