Nie przepadam za thrillerami bez zagadki , ten jeszcze na dodatek wydawał mi się naciągany bo jak już ktoś napisał de Niro zagrał postać w stylu "zabili go i uciekł". Oglądałam film sama, puźnym wieczorem i potem w nocy budziłam się kilkakrotnie bo mi się przyśnił Max Cady. Nic mnie tak nie wystraszyło od czasu "Piramidy strachu", ale tamto było 15 lat temu jak miałam 10 lat. Coś w tym filmie jest, jakiś niesamowity klimat, napięcie, groza i uważam że mimo dosyś przeciętnego scenariusza film zrealizowano świetnie.
Zgadzam się. Film ten jest dla mnie szczególny - podobała mi się wersja z 1962 roku bardzo, ale ta jeszcze bardziej. Wszystko za sprawą De Niro - świetnie zagrał tego brutala. Czyste zło. No i jeszcze do tego Juliette Lewis, która uwielbiam.
Film trzyma niebywale w napięciu i tak właśnie powinien wyglądać dobry thriller.