PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1032}

Przylądek strachu

Cape Fear
7,2 48 879
ocen
7,2 10 1 48879
6,9 15
ocen krytyków
Przylądek strachu
powrót do forum filmu Przylądek strachu

Naprawdę bardzo słaby dziwie się że ma tak wysoką średnią na tak - wydawałoby się - szanowanej stronie o filmach. Zapowiadał się ciekawie, ciekawy temat ale wykonanie... żałosne. Już nawet przymykałem oko na naiwność córki, nieomylność tego natarczywego napastnika, to że lepiej poznał prawo przez pobyt w więzieniu czytając książki od samego prawnika, ale kiedy zobaczyłem że zdołał przejechać pod podwoziem co najmniej kilkadziesiąt kilometrów, bezsensownych scen na statku i to że prawnik nie wie że jeśli ma się kontakt z krwią zamordowanego może zostać się o nie posądzony to to naprawdę przerosło moje oczekiwanie, niestety w negatywną stronę. Niesamowite że ma tak dobre komentarze na tej stronie a na dodatek grał w nim Robert De Niro! Pozdrawiam ludzi, którzy mówią NIE dla tandety filmowej!

ocenił(a) film na 7
PatroszenxD

Film ma wysoką średnią z bardzo prostej przyczyny - każdy ma swój gust ;) Jeden lepszy a inny gorszy :) Co do samego filmu, to tak sobie właśnie nad nim rozmyślam i muszę Ci częściowo przyznać rację - Danielle, córka głównego bohatera wprost przytłacza swoją naiwnością, ale widocznie ma coś z ojca, który we wspomnianej przez Ciebie scenie, dał naprawdę czadu ;) Nie wierzyłam własnym oczom! ;)
Podsumowując - jak dla mnie - nie było AŻ tak źle. Podobała mi się gra Nicka Nolte i oczywiście Roberta De Niro. Myślę, że warto poświęcić te dwie godzinki choćby po to, by popatrzeć na nich.
Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 6
Maldini_3

Film dobry (7/10) i tyle, ale spodziewalem sie zdecydowanie wiecej. Zgadzam sie z inicjatorem tematu, ze niedorzecznosc pewnych scen az razila w oczy i gdyby nie geniusz aktorski De Niro np. w scenie rozmowy w teatrze z corka adwokata(glupia naiwna scena, ale i tak siedzialem wpatrzony w Roberta) moja ocene tego filmu mogla by byc jeszcze nizsza. Jednym zdaniem: bardzo dobre aktorstwo, bo oprocz geniusza De Niro takze i Nolte spisal sie swietnie jednak gorzej spisal sie czlowiek, ktory jak oczekiwalem mial byc najwiekszym atutem tego dziela, a wiec Scorsese. Na pewno jeden z mniej udanych dziel mistrza.

ocenił(a) film na 7
Cowan

Jak dla mnie Scorsese chciał równocześnie nakręcić film częściowo trzymający w napięciu, jak i całkiem tandetny, po cichu śmiejący się z podobnych thrillerów. Trochę jak u Almodovara (którego kiczowatość (ale w tym dobrym znaczeniu ;]) wynika z latynoskiego charakteru) albo Rodrigueza (tyle że on kiepsko balansuje tandetą, o ile "Grindhouse: Planet Terror" wyszedł mu zajebiście, to "Od zmierzchu do świtu" mniej - chodzi mi o drugą połowę filmu, znacznie mniej tarantinowską ;P).

Zresztą odnoszę wrażenie że Scorsese jest po prostu reżyserem lubiącym bawić się z widzem. Kojarzy mi się np. scena z "Chłopaków z Ferajny" jak De Niro siedzi w typowo amerykańskim barze naprzeciwko głównego bohatera przy oknie. W tle widać całkiem daleko kilka samochodów. Wtedy operator używa hitchcockowskiego efektu vertigo - oddala kamerę jednocześnie używając zoomu. Wtedy powstaje wrażenie że te kilka samochodów się przybliża, w tym jeden z którego wysiadają ludzie, biorą coś z bagażnika. W końcu zajmuje on całe okno. Akurat wtedy głównemu bohaterowi coś grozi - ze strony De Niro. Ma się wtedy pewność że albo zaraz zginie główny bohater albo cudem ujdzie żywy. Zresztą cały film zawiere wiele tego typu napiętych scen. A tu dupa, ten samochód nie miał nic związane z fabułą...

Zwróćcie uwagę na niektóre sceny - w pewnej scenie w nocy kurewsko czerwone zachmurzone niebo - nawet w zimę w największych metropoliach nie jest tak jasne, a to przecież jakieś zadupie. z kolei w innej scenie, tej samej nocy - wyjątkowo gwiaździste, jasno granatowe, bez żadnych chmur. Zresztą te wszystkie negatywy - w "rękach" mistrza to wygląda jak parodia. Albo ostania scena - ta piętnastolatka opowiada co się działo po wydarzeniach z De Niro. Potem wyciemnienie i złowieszcza muzyka - również trochę parodia. Albo wogóle jak Nick Noltie poślizguje się i upada plecami na ogromną plamę krwii. Może nie komedia, ale takie jak dla mnie prześmiewcze ;]

PatroszenxD

ja wytrzymałem,aż do scen na statku uf było ciężko, a było by ciężej gdyby nie Robert De Niro, rzeczywiście był świetny i ta mimika, najbardziej uderzająca jest nieznajomość prawa przez adwokata...

ocenił(a) film na 9
PatroszenxD

pewnie że film nie jest arcydziełem.tym bardziej że jest remakem.dla mistrza Martina Scorsese to był średniak, co dla innych reżyserów byłby szczyt możliwości. film się fajnie ogląda bo robert gra koncertowo.film oglądałem w 1993 roku i po oglądnięciu go jeszcze wczoraj nie miałem złego odczucia więc nie zgadzam się z autorem postu że film jest bardzo słaby.jest tam wiele irytujących rzeczy które równiez nadmienił autor postu i z nimi się zgadzam, ale jako jako rozrywka na wieczór można popatrzeć.6/10.

ocenił(a) film na 8
PatroszenxD

Dziwnie argumentujesz swoją niską ocenę filmu autorze tematu...
-"Już nawet przymykałem oko na naiwność córki" - dziewczyny w wieku 15 lat często bywają naiwne, zresztą nie trzeba być młodym żeby być naiwnym, więc nie rozumiem jak obecność takiej postaci w filmie ma źle o nim świadczyć
- "to że lepiej poznał prawo przez pobyt w więzieniu czytając książki od samego prawnika" - znajomość prawa nie wzięła się jedynie od czytania książek, ale również od tego, że będąc w więzieniu sam zajął się swoją sprawą
- "zdołał przejechać pod podwoziem co najmniej kilkadziesiąt kilometrów"- być może byłoby to trudne, gdyby nie fakt, że był przywiązany do czegoś tam paskiem. Wydaje mi się, że rura wydechowa nie nagrzewa się aż tak bardzo by było to niemożliwe...
- "bezsensownych scen na statku" -tzn których?
- "to że prawnik nie wie że jeśli ma się kontakt z krwią zamordowanego może zostać się o nie posądzony" - kto powiedział, że nie wie? przecież nie wpadł na trupa specjalnie, tylko się poślizgnął

Marne te Twoje argumenty, zwłaszcza, że wydaje mi się, że żaden z nich nie jest trafiony:)
ode mnie film dostał wysoką ocenę, bo przyjemnie się ogląda i trzyma cały czas w napięciu- 9
pozdrawiam

marcinche

Najbardziej mi sie podobala scena w kinie gdy palil cygaro i sie smial genialne film 8/10

ocenił(a) film na 9
spielberg552

nawiązanie do tej sceny w kinie było w "La Haine" gdy Vincent palił skręta w kinie

ocenił(a) film na 7
marcinche

Spodziewałem się więcej po tym filmie. Ogólnie dobrze się go ogląda i jest wciągający, ale faktycznie dużo rzeczy jest naciąganych. Moim zdaniem córka jest trochę dziwnie naiwna. W domu jest mowa o jakimś psychopacie, który ich nęka a ona spokojnie sobie rozmawia z nieznajomym, daje się podrywać... normalnie to powinna się przestraszyć i nie zadawać się z takim typem. 15 letnie dziecko daje się podrywać staremu facetowi - to trochę śmieszne. Z tą podróżą pod samochodem to jednak jest przegięcie. Rozumiem, że był przywiązany paskiem, ale rękami musiał się trzymać. Poza tym kilkadziesiąt kilometrów w takiej pozycji raczej trudno wytrzymać. Fajna akcja, świetne wszystko, ale główny bohater jest jak superman - zostaje pobity, podtopiony, podpalony i dalej żyje... to mi trochę nie pasuje. Ogólnie świetny film, ale na 10/10 nie zasługuje.

ocenił(a) film na 4
marcinche

"Marne te Twoje argumenty, zwłaszcza, że wydaje mi się, że żaden z nich nie jest trafiony:) "

Argumenty Patroszenx D są jak najbardziej trafne,natomiast twoje doczepki mogą się wydawać marne.Zamiast w odpowiedzi przedstawić jakieś zalety filmu idziesz na łatwiznę i czepiasz się wszystkiego co ci się nawinie na ekran monitora

1 -"Już nawet przymykałem oko na naiwność córki" - dziewczyny w wieku 15 lat często bywają naiwne, zresztą nie trzeba być młodym żeby być naiwnym, więc nie rozumiem jak obecność takiej postaci w filmie ma źle o nim świadczyć

- Postać córki jest naprawdę przejaskrawiona,nawet małe dzieci wiedzą żeby nie zadawać się z nieznajomymi... fakt ten potęguje sytuacja prześladowanej rodziny,dziewczynie w takim momencie zachciewa się romansów (tak głupie i niedorzeczne że trudno opisać to słowami,zero wycz)

2 - "to że lepiej poznał prawo przez pobyt w więzieniu czytając książki od samego prawnika" - znajomość prawa nie wzięła się jedynie od czytania książek, ale również od tego, że będąc w więzieniu sam zajął się swoją sprawą

- Może i by się nauczył prawa na sucho,poznał by jakieś paragrafy i regułki,ale bez przesady że potrafiłby wykołować wszystkich,nawet najlepsza znajomość prawa nie czyni człowieka nieomylnym... tymczasem
gościu jest niewykrywalny... jest niesłyszalny niczym ninja,nie zostawia po sobie śladów...w rezultacie człowiek ponad prawem do którego sztab ludzi którzy siedzą w tym interesie kupę lat nie maja prawa się przyczepić i muszą wymyślać jakieś pobicia :/ porażka


3 - "zdołał przejechać pod podwoziem co najmniej kilkadziesiąt kilometrów"- być może byłoby to trudne, gdyby nie fakt, że był przywiązany do czegoś tam paskiem. Wydaje mi się, że rura wydechowa nie nagrzewa się aż tak bardzo by było to niemożliwe...

- możliwe jest wiele rzeczy,człowiek może spaść z kilkuset metrów,uderzyć w ziemię i przeżyć...ale jaka jest na to szansa?..prawie żadna ...zresztą szansa żeby wejść pod podwozie auta w czasie gdy auto odjeżdża i pozostać niezauważonym też jest znikoma..no chyba że Max Cady wiedział że rodzinka wyjeżdża za chwilę w jakieś tajemnicze miejsce i koczował pod autem :D .. równie niedorzeczne

4 - "bezsensownych scen na statku" -tzn których?

- Podpowiem ci jeśli nie dostrzegłeś
Sytuacja gdy został oblany przez córkę Bowdena wrzątkiem i nawet nie pisnął a także gdy został podpalony również przez nią,wyskoczył przez burtę,za chwile mimo rozszalałej,rwącej rzeki i poparzeń w wyniku których przeciętny człowiek wił by się z bólu wdarł się na pokład i wygłosił kazanie Bowdenowi z pistoletem w ręku

5 - "to że prawnik nie wie że jeśli ma się kontakt z krwią zamordowanego może zostać się o nie posądzony" - kto powiedział, że nie wie? przecież nie wpadł na trupa specjalnie, tylko się poślizgnął

-akurat tutaj się nie będe wypowiadał


Dodam od siebie dość przygłupawą scenkę w której Max zostaje obficie zlany kijami,nawet oberwał parę razy w głowę..mimo to potrafił wstać z ziemii,zabrać broń chuliganom i dotkliwie ich pobić


Ta i wiele innych wspomnianych sytuacji czynią z Maxa nieustraszonego,nienziszczalnego Rambo, a do tego jeszcze świetnego psychologa i manipulatora ludzkich zachowań,ninja potrafiącego wkradać się niezauważonym na cudze posesje i stawiać ludziom niepostrzeżenie obiady w knajpach.

Zależy co kto oczekuje w kinie ... ja akurat za "Bondami" i Jackie Chanem przepadałem za dzieciaka..teraz od kina wymagam znacznie więcej,
a co do Roberta De Niro to wszyscy go tak bardzo chwalą i sratata..uważam że to dobry aktor...ale przeszkadza mi że praktycznie wszystkie jego role są na jedno kopyto:twardziel i madafaka który nikogo się nie boi.
To jest moje subiektywne odczucie co do tego aktora,moim zdaniem został on zaszufladkowany jako taki makaroniarz-gangster,podobnie zresztą do Pacino,a co do samej gry to wcale nie jest taki świetny,w każdym filmie widzę tą samą minę czy pozę... ten jego szyderczy,głupkowaty uśmiech i poza twardziela powoli nużą.
Jak dla mnie zgrywanie podstarzałego macho w każdym kolejnym filmie nie czyni jeszcze z aktora legendy,podobnie nie uważam żeby w "Cape Fear" zachwycił...bo zagrał tak jak zawsze

Cape Fear - 6/10

ocenił(a) film na 6
marcinche

Ja też się zgadzam z opinią, że film jest naiwny. De Niro tylko go ratuje jako świetny aktor, ale to u niego normalne:] - zawsze gra świetnie.
P.S Rura wydechowa może się nagrzać nawet do ok. 700 stopni Celsjusza, więc na pewno miał tam dość ciepło.

ocenił(a) film na 6
PatroszenxD

PatroszenxD ja rowniez zwrócilam uwagę dokladnie na te same sceny, ktore wymieniles, (szczegolnie z tym podwoziem...) Jedyne co to nie zgodzilam bym sie z toba co do naiwnosci córki, natomiast reszta niestety bardzo naciągana i przesadzona :/

ocenił(a) film na 10
zona_alkoholika

A ja zgadzam się z marcinche, argumenty PatroszenxD są mocno wydumane, a cały film jest świetny.

ocenił(a) film na 3
drammo

No tak film nie zachwycił, może jak bym go oglądał 10 lat wcześniej to by mi się spodobał. Natomiast nie wiem czemu wszyscy piszą o genialnej grze De Niro, mnie osobiście nie zachwycił. Może dlatego, że kiedy oglądam filmy z jego udziałem przypominam sobie takie filmy jak: Mean Streets, Taxi Driver, Raging Bull, Once Upon a Time in America, Mission, Awakenings, Chłopcy z ferajny, Casino, Gorączka czy Sleepers. Natomiast przylądek strachu nie może się nawet mierzyć z wyżej wymienionymi filmami.

justdanek

Co do jednej z bzdur w tym filmie: myślę, że takie podwozie musi być bardzo gorące, do tego miał głowę blisko rury wydechowej i pomimo tego, że spaliny nie leciały bezpośrednio na niego, to jednak podczas dłuższej przejażdżki istniała raczej spora szansa na zatrucie?

Nie rozumiem do końca estetyki tego filmu - czy Martin Scorsese chciał sobie zażartować? Bo naprawdę nie mogę uwierzyć, że reżyser "Wściekłego byka" lub "Taksówkarza" mógł zrobić film taki jak "Przylądek Strachu" na poważnie. Jeśli to miała być zabawa z konwencją, to może była dla mnie zbyt subtelna?

Poza bardzo sugestywną rolą Roberta de Niro, który był odrażający i świetną, młodą Juliette Lewis była tylko nuda i coraz większe zażenowanie - taka tam tania sensacja z lat 90. Zrobiła na mnie tylko wrażenie scena, kiedy de Niro uwodzi Juliette - jakie napięcie! Ale wydawało mi się mało prawdopodobne, żeby przy tej psychozie strachu w domu faktycznie dałaby się tak zagadywać.
A poparzony Max udzielający kazania? To nawet nie było kiczowate, tylko tandetne :D

Zawiodłam się.

ocenił(a) film na 8
maria_kury


Oczywiście, że film jest "na poważnie". Sensacyjna formuła jest polem do działania.
Cady'ego prowadziła żądza zemsty. Jej podporządkował wszystko. Jego "nadnaturalne" cechy można wyjaśnić psychopatyczną (socjopatyczną?) osobowością i latami wytężonych, powtarzanych raz za razem ćwiczeń fizycznych. To uprawdopodabnia niezwykłą siłę i odporność agresora.

hauser

No właśnie, co do tej niezniszczalności de Niro: poparzenia, pobicia kijami bez wiekszych obrażeń jeszcze można wytłumaczyć jakąś siłą fizyczną czy brakiem odczuwania bólu, ale nie wiem czy dobrze zarejestrowałam końcówkę filmu- adwokat uderza w de niro wielkim kamieniem????? to tak było? bo przecież później de niro stał jakby nigdy nic...

ocenił(a) film na 7
lls

W momencie, kiedy adwokat już uderza kamieniem, ta "resztka łodzi" do której był przypięty Cady odpływa z nurtem. Dlatego jeszcze żył

ocenił(a) film na 5
PatroszenxD

Także mi się nie spodobał. Zupełnie nie chwyciłem tego klimatu budowania jakiegoś napięcia, osaczenia psychicznego, strachu o nadejście nieuniknionego. Niby film ma wszystko czego potrzeba, ale w szczegółach już nie było tak dobrze. O dziwo dobrzy aktorzy nie oczarowali, DeNiro i Nolte ok, ale już Juliette Lewis irytuje (po prostu to jej kolejna z metra cięta rola w tym stylu którą widziałem). Jessica Lange za to świetnie.
Film ma dobre momenty, potrafi nieco zarazić "strachem", oraz sam zamysł fabuły ciekawy, ale tym razem niespecjalnie efekt końcowy przypadł do gustu.
5+/10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones