PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=800436}

Przynęta

Serenity
5,7 9 495
ocen
5,7 10 1 9495
3,0 4
oceny krytyków
Przynęta
powrót do forum filmu Przynęta

Film jest zły, bardzo zły.

Już sam początek nie zachęca, Baker płynie łódką z pomocnikiem i dwoma klientami, ryba zaczyna brać to Baker już "wyczuwa" że to jest ta jedyna, specjalna ryba którą spotyka czwarty raz i nie daje klientowi jej złapać, bo to jest jego jakiś osobisty porachunek, gdzie my, tzn. widzowie za bardzo jeszcze nie wiemy o co chodzi. Klient się wkurza, bo wychodzi na to że sens tej całej wycieczki to właśnie danie mu szansy na złowienie czegoś fajnego. No i reżyser pokazuje nam jaki to Baker jest zżyty z morzem, łowieniem i w ogóle taki z niego wilk morski bo rozpoznaje tą jedną, jedyną rybę oraz nie straszne mu konsekwencje w postaci braku zarobku, gdyż jego własna zemsta czy cokolwiek tam czuję w stosunku do tej ryby jest najważniejsza. Ryba ostatecznie się zrywa i nasz główny bohater zostaje bez pieniędzy i bez ryby. Już coś tak czułem że ekspozycja tutaj będzie raczej lipna i dosadna do porzygu. Chwila jakiejś gadaniny, naga Diane Lane która uprawia seks w szlafroku (od ilu to jest lat? 13?) no i dowiadujemy się tego czego wszyscy już się spodziewamy, Baker ma jakąś tajemnicę, coś tam związane z jego synem, była żona blablabla.
No i później pojawia się ta żona, Anne Hathaway wygląda cudownie w blond włosach, ale jej postać jest wyjątkowo mdła. Była żona której obecny facet okazał się draniem który ją pierze bez powodu, chce żeby nasz bohater go zamordował za 10 milionów dolarów. Tak, dobrze czytacie - 10 milionów "zielonych", a ten się jeszcze zastanawia. Wspomniałem już że Baker ma problemy z pieniędzmi? Zresztą nawet jakby ich specjalnie nie miał to 10 milionów to wydawać by się mogło wyjątkowo dużo jak na morderstwo, no nie wiem, nie siedzę raczej w rynku zleceń tego typu ale wydaje mi się to wyjątkowo, wręcz nieprzyzwoicie dużą ilością pieniędzy.

Potem kolejna scena czyli pokazanie nam tego nowego złego męża, postać zerojedynkowa, czarny charakter, zero odcieni szarości, po prostu bogaty bufon który lubi lać swoją żonę, nawet nie chodzi o to że jest wybuchowy, że łatwo się denerwuje i wtedy zdarzy mu się ją uderzyć, tylko po prostu dla sportu rozbiera ją do naga i leje przez pół godziny xD
Oczywiście wszystko słyszy Consuella (jako jedyny skojarzyłem ją z tą postacią z Family Guy'a?) która chyba jest jakąś sprzątaczką w hotelu, czy coś w ten deseń bo oczywiście wszystko słyszy, wszystko wie i zaraz wszyscy nasi super bohaterowie znają całą historię co się działo w hotelu. OCZYWIŚCIE xD

No i nasz zły mąż przekonuje Bakera żeby wziął go na łódkę połowić, podbija cenę kilkukrotnie bo ten nie bardzo tego chce, bo ma jakiejś zasady (w sumie to ja nie bardzo widzę problem, skoro nie lubi na tyle swojej byłej żony i nie chcę go zamordować, to może go wziąć w rejs i zgarnąć 10k $, jak chce jej posłuchać to może go zabić, w gruncie rzeczy to tak czy siak ona mu w jakiś sposób pomogła).
Praktycznie z każdym wypowiedzianym słowem Frank, czyli obecny mąż Karen utwierdza nas w przekonaniu że jest najgorszym kawałem gnoja, takim totalnym złym gościem, no nie ma tutaj miejsca na dywagacje czy mamy go lubić czy też nie, nie widzimy żadnego wyjaśnienia jego działań które może go jakoś nam ukazać w lepszym świetle, po prostu widzu masz go nienawidzić i już.
45 minuta, pojawia się trochę akcji ale zostaje dość szybko ucięta i bohaterowie wracają do portu. Nic się nie dzieje, fabuła nie poszła specjalnie do przodu, zaczyna robić się nudno, a nie jednak nie, jednak wypłyną na wodę jeszcze raz.
Czyli pierwszy raz był tak na próbę (jakoś trzeba wypełnić 104 minuty filmu) i drugi raz będzie dopiero tym właściwym.
W międzyczasie dowiadujemy się że cały pomysł zabójstwa został wymyślony przez syna głównego bohatera, ale z jakiegoś powodu Karen nie powiedziała tego Bakerowi na samym początku, no w sumie po co go jakoś tam motywować. Jeszcze nakreślmy syna głównego bohatera, jest geniuszem matematycznym który całe dnie spędza przy komputerze, wydaje się że coś tam programuje ale jak jego ojczym wchodzi do pokoju (wywarzając drzwi) ten ogląda jak gość łowi rybę (?). WTF? Jest XXI wiek programiści zarabiają krocie, nie wiem czy to łowienie ryby to ma być jakaś przenośnia czy co, ale jak dzieciak który ma coś koło 14 lat się tym jara i jest w tym dobry, to całkiem fajnie rokuje na jego przyszłość. Ale że jego ojczym to jak już wiemy kawał wuja, to mu przywalił.

Nie rozumiem o co chodziło z tym łapaniem ryb, to miała być jakaś analogia do jego ojca? Że on też nie widzi świata poza jedną rzeczą? Coś co sprawi że nagle Bakera ruszy sumienie? Panie reżyser, na prawdę nie dało się tego jakoś lepiej ubrać? Dzieciak całe dnie siedzi przed kompem, wpada jego ojczym pyta co robisz, a ten patrze jak typ łowi ryby, CO.

Jeszcze scena jak była żona wpada do głównego bohatera "Przez cały ten czas myślałam o Tobie" xD
Nie no super, fajnie że myślałaś jak poszłaś sobie do innego gościa, który jest psycholem, cierpi na tym także twój syn ale ze ma dużo pieniędzy to jakoś to było. Dopiero po 10 LATACH coś cię ruszyło i w sumie teraz to błagasz byłego żeby go zabił, no weź ej nie bądź taki, myślałam o Tobie tyle czasu co nie? :>

No i oczywiście mamy BZY-KAN-KO. Bardzo krótkie, ale Baker zobaczył pocięte plecy swojej byłej, które swoją drogą niespecjalnie wyglądały jak plecy osoby od lat bitej przez swojego męża, tylko raczej jak po zabawie z wściekłym mruczkiem, poza tym widz może jeszcze zobaczyć pupsko McConaugheya no bo w końcu PG-13, a nic tak nie przekonuje do mordu jak ciepło ciała ładnej kobitki, a że Anne Hathaway jeśli śliczna więc to działa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Oczywiście w imię lepszej przyszłości syna, ale bez akcji nie mogło się obyć.

Pojawia się kolejny raz pan Urzędas, nie wspominałem o nim wcześniej bo pojawiał się dosłownie na kilka chwil, nie wiadomo dlaczego i po co, ale już wiadomo że to taki najbardziej typowy urzędas-księgowy jakiego możemy sobie wyobrazić. Mimo wszystko jest niespodzianka, sam pomyślałem że gość chce zebrać jakiś dług, reprezentuje bank albo coś takiego, ale nie, chce podarować na okres jednego tygodnia naszemu bohaterowi ichtiolokator, czyli "wykrywacz ryb". Ach Ci akwizytorzy, do czego są w stanie się posunąć żeby sprzedać swój towar... Okazuje się też że wie co się ma wydarzyć kolejnego dnia (Baker ma zabić Franka, ciekawe dlaczego nie pojawił się dzień wcześniej kiedy tez mógł to zrobić), Baker go przyciska i mamy MINDF*CK. CAŁA WYSPA JEST GRĄ, jest grą którą stworzył syn głównego bohatera Patrick (co), zasady się zmieniły i jak nie było zabijania, tak teraz ma być (co), w końcu pomysł na zamordowanie Franka, czyli ojczyma podobno wyszedł od Patricka, czyli twórcy gry.

Tak przy okazji, jeśli w ogóle ma to mieć ręce i nogi to stworzenie gry w pełnym 3d, tak jak zostało to pokazane na urywkach w filmie, przez 14 czy ile tam on ma latka, jest raczej mało prawdopodobne. To jest czasochłonne, trwa lata, wymaga doświadczenia i takie tytuły robią zorganizowane ekipy, studia developerskie, no ale dobra, to tylko taka dygresja z mojej strony, w końcu to niby tylko film, prawda?

Od teraz robi się dziwnie, bohater myśli że jest w grze, napotkani ludzie zachowują się dość dziwnie, ale nie znowu aż tak jakby mieli być zaprojektowanymi NPC w typowej grze, Baker zaczyna świrować, a tymczasem wycieczka z Frankiem zostaje odwołana. Pomocnik, czyli Duke wynajął zbirów żeby spuścili łomot Frankowi, tak aby nie mógł wypłynąć z Bakerem, który w ten sposób nie będzie mógł go zabić. No to Mefju Makkonahej zaczyna świrować, pije rum, zdał sobie sprawę że jest w grze, więc robi to chrześcijanie myślą że robią ateiści kiedy dowiadują się że boga nie ma, czyli szaleje po wyspie.

Tymczasem zaczyna się jakaś dziwna scena lekkiego sado-maso w wykonaniu połamanego Franka i Karen, nie bardzo wiem po co, ale kończy się równie szybko jak się zaczęła i wracamy do pana urzędasa, który znowu odwiedza Bakera.

Zaczyna się dialog o naszych stwórcach (już wszyscy zdążyli zapomnieć że Mefju miał dzisiaj zabić gościa, ale ok, nic się nie stało, idziemy dalej) i można powiedzieć że odchodzimy już lekko od tego tematu gry, tylko kierujemy się bardziej w stronę boga, stwórcy, czy jak tam sobie go ludzie ukazują.

Ale chwila! Jednak będzie łódka, jednak będzie morderstwo, żona namawia Franka na rejs mimo tego że dostał właśnie po ryju i ma połamane ręce, okeeej.
To wracamy do zabijania. Dwóch nawalonych gości, z tego jeden mocno pokiereszowany udają się w rejs żeby łowić tuńczyka, great idea.
Pojawia się jeszcze syn kochanki Bakera, właściwie to teraz nazywamy go już jego starym imieniem, syn kochanki Johna, a i była żona płynie razem z nimi.
Żeby nie było zbyt nudno i za łatwo zjawia się jeszcze ta ryba, TA ryba o której wspominałem na początku, trzeba ją złowić więc Johnowi odwala i na chwilę zapomina że gościa który sobie siedzi nawalony obok niego trzeba zabić.

Podaje wędkę TĄ rybą (a jej imię "sprawiedliwość") Frankowi, ona go wciąga do wody i elo, po gościu. W tym samym czasie Patrick zabija swojego ojca nożem, takim samym jak ten on Bakera/Johna. OMG CO ZA MINDF*CK!
Czyli to naprawdę była gra! Czyli tak łatwo można sobie wytłumaczyć płaskość bohaterów, czarno-biały świat, brak cycków, pupsko Bakera (:>), tym że to był świat stworzony przez dzieciaka. Całość była rodzajem zemsty za to co ojczym wyrządził Patrickowi, no i ciekawe że 14 latek sobie wyobraża że jego prawdziwy ojciec uprawia seks ze starszą kobietą za pieniądze, fajnie nie?

Nie wiem co o tym sądzić, większość filmu nudzi, jest słaba, bohaterowie są drętwi, Hathaway cały czas sprawia wrażenie że chce grać "za bardzo", niby tłumaczy to wszystko ten twist na końcu ale co z tego, skoro oglądając 80% filmu przyjemności nie miałem z tego żadnej. Mamy obraz gnębionego dzieciaka który wyobraża sobie zemstę na swoim ojczymie przez jakiejś 90 minut filmu, po czym zemsta trwa 2 minuty i koniec. Pomysł niezły, wykonanie już nie bardzo.


ocenił(a) film na 3
kbrs

Dziękuję za opis, zasnęłam pod koniec filmu na chwilę, ale załapałam się na najważniejsze dwie minuty, a nie zamierzając wracać do oglądania chciałam wiedzieć co mnie ominęło.

Marina8

Cała przyjemność po mojej stronie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones