No to zależy co dla Ciebie jest straszne. Jak dla mnie ten film nie jest wg straszny.

Możesz oglądać :) ja też nie lubię horrorów ale to jest spoko :)

zmoczyłem łóżko w nocy ze strachu :D

Jak już zostało powiedziane: różne rzeczy dla różnych ludzi są straszne. Ten film chyba do straszniejszych nie należy, ale w zasadzie -- jeśli nie lubi się horrorów, to po co oglądać? Ogólnie, film ma niepokojącą atmosferę i kilka momentów nagłych niespodzianek charakterystycznych dla horrorów i thrillerów.

A tak w ogóle, beznadziejna głupota. Ja oglądałem tylko dlatego, że nie wiedziałem, że to będzie horror, a potem byłem w takiej sytuacji, że nie bardzo miałem wybór. Normalnie horrorów nie oglądam.

Możesz coś polecić strasznego?

TUSK- Narodziny zła.

Niektórzy mają ambicję sprowadzić każde forum do poziomu komentarzy na onecie. Ambicja doprawdy godna najwyższego poszanowania.

I te ocanianie innych komentarzy rownież jest na poziomie :) Pozdrawiam

Oczywiście, że jest. Bez żadnej ironii. Chyba, że potrafisz uzasadnić, co Twoje poglądy polityczne mają wspólnego z wątkiem. Good luck :). Ale również pozdrawiam :).

(Możesz coś polecić strasznego? ) - ( TUSK- Narodziny zła. ) Wiesz co to sarkazm ?

Ale jest taki film "TUSK" i w sumie nie na tyle straszny co... dziwny/obrzydliwy.

Jak ktoś ma koszmary po horrorach to jest nadwrażliwą dziewczynką, bądź kobietą, a jeżeli jest to facet to jest ciotą :)

Chcesz powiedziec, że szatan Cię nie straszy? To mam dla Ciebie propozycje- pcozytaj o seansach spirytystycznych i sprobuj wywolac duchy :) Ciekawe czy dalej nie bedziesz sie bał :)

Nie jestem chory psychicznie więc oczywiście, że ta mitologiczna postać, która ma w sobie więcej dobra niż biblijny bożek, mnie nie straszy. Nie mam głosów głowie, nie wierzę w bogów, jestem aż za bardzo poczytalny. Czytałem o sensach spirytistycznych, zwykła szarlataneria. A duchy nawet jeżeli istnieją, to nie wiem co mają wspólnego z jakąkolwiek religią... oczywiście, że niczego nie wywołam, nie mam zamiaru robić takich głupot.

To skoro sie boisz i nie jestes w stanie bronic swoich pogladow w praktyce to mow tak od razu
Wywolywanie duchow z zalozenia polega na tym, ze przychodzi szatan podajac sie za jakas zmarla osobe. W takim wiec razie skoro i tak w niego nie wierzysz to smialo: poczytaj o tych seansach i sprobuj to zrobic a potem wroc, pogadamy :)

Czego się boję? Głownie o jutro, przyszłość i o zdrowie. Z wywoływaniem duchów jest jak z opętaniami, jeżeli ktoś nie jest chory psychicznie(wierzący) to go nic nigdy nie opęta. Czytałem o sensach, interesowałem się tym tematem, oczywiście głównie dla jaj, ale też z zaciekawienia dla rzeczy których nie obejmuje rozumem. Jesteś jednym z tych którzy wierzą w tabliczki Ouija? Szatan istnieje, ale nie tak jak przedstawia go mitologia biblijna, jest to personifikacja ludzkich, złych cech, które w nas siedzą. Niejedna osoba próbowała wywoływać duchy i nic się nie działo, nawet wśród znajomych. Gdy nie ma się urojeń, to nie ma prawa nic się stać. Chcesz powiedzieć, że miałeś jakieś omamy wzrokowe i słuchowe podczas wywoływania "duchów"?

No i wywoływanie duchów w formie o jakiej mówisz, ma miejsce tylko w prześmiesznych horrorach... bo umówmy się, na 10 filmów o duchach i opętaniach, 9 to bardziej komedie niż horrory. Nie pamiętam czy Dahmer był religijnym psycholem któremu mitologie poryły psychikę, ale taki Syna Sama, czy Albert Fish to dobre przykłady. Masz podobne do nich odchyły, czyli słyszyszy głosy w swojej głowie, które nazywasz diabłem? :) Nie jestem złośliwy, tylko ciekawy. Ogólnie rzecz biorąc gdyby udało mi się coś wywołać, to bardziej byłbym zajarany, aniżeli przerażony, przez całe życie nie spotkała mnie ani jedna nadprzyrodzona rzecz, więc albo byłby zachwycony, albo zgłosiłbym się do psychiatryka.

Bronić swoich poglądów? Przecież to ty wysnuwasz jakąś absurdalną tezę o szatanie i duchach, to raczej ty powinieneś obronić swoje zdanie, ja conajwyżej mogę je słusznie zanegować.

O czym Ty mowisz? jaką absurdalną? Absurdalne jest tylko to, na co masz dowód, że nie istnieje lub jest błędne.
Poproszę o dowod na nieistnienie szatana?
I taka nauka dla Ciebie: nie myśl, że nie dowodzi sie nieistnienia. W matematyce, formalistyce dowodzi się istnienia BĄDŹ NIEISTNIENIA. Krotko mowiac do ujednoznacznienia wszystkiego

Udowadnianie, że coś nie istnieje jest niezgodne z logiką, to paradoks. Nie można udowodnić, że coś nie istnieje. To ten który wysnuwa jakąś tezę, ma to zadanie. Nie jestem złośliwy, ale nie udawaj, ze ty tak wszystko na poważnie :D

"Nie można udowodnić, że coś nie istnieje"
Skoncz jakas szkole, poczytaj troche o matematyce i dowodzeniu, potem wroc.
Oczywiscie ze mozna udowodnic, ze cos nie istnieje.
Tak jak dowodzi sie ze twierdzenie zachodzi w jedna strone ale juz w druga nie.
OCZYWISCIE ze dowodzi sie, ze cos nie istnieje.

Moge zrozmiec ze nie nalezysz do zbyt wyksztalconych, ale zeby prezentowac tak niski iloraz inteligencji? Skonczylismy tym samym rozmowe

Najprostszy przyklad:
http://www.matematyka.pl/195730.htm

Tutaj masz jeden z przykladow dowodzenia nieistnienia czegoś w matematyce, języku formalnym.
Dowodzi sie rownie dobrze istnienia jak i nieistnienia

Naprawdę mam nadzieję, trollujesz. Człowiek jest zbyt mały by objąć rozumem wszechświat, matematyka jest ograniczona, tak jak poziom percepcji który prezentujesz. Religie i jej symbolika jest dla prostej masy. Sam piszesz DOWODZENIA. Nie przeczę przecież, że można podważać jakąś tezę.

Nie jesteś w stanie dać dowodu na nieistnienie(oksymoron) motomyszy z marsa, latających żelków, tego, że ludźmi sterują telepatycznie radioaktywne szczury... podaj dowód na nieistnienie Wielkich Przedwiecznych, jak Cthulhu, nuklearnego Aztathota, Hypnosa czy Nyarlathothepa.

Ludzki umysł jest potężny, ale płata różne figle. Wszyscy jesteśmy, jako gatunek, szaleni... ale niektórzy bardziej.

Wiem, że trochę za późno, ale muszę cię nazwać idiotą. Matematyka wywodzi się z logiki i ma swoje absolutne zasady, które się nie zmieniają. Skoro coś w matematyce nie istnieje, można to udowodnić, bo wywodzi się to z logiki.

Sprawdź sobie na wadze równoważnej czy 2 jabłka po stronie prawej, będą się równać 1 (zakładając, że każde jabłko waży 10 gram). W ten sposób logicznie udowadniasz istnienie czegoś, co nie może zaistnieć.

Mam nadzieję, że pomogłem.

Nie wiem czy na pewno to mialo byc do mnie? Ja wlasnie uwazam, ze mozna dowodzic nieistnienia czegos. Wlasciwie to nie uwazam, to fakt matematyczny

Nie chce mi sie z toba dyskutowac, bo juz wiadomo, ze ta rozmowa skazana jest na porażkę, więc powiem tak:

Ludzka wyobraźnia jest nieograniczona i byłoby szaleństwem udowadniać nieistnienia czegoś. Następnie, nauka zajmuje się udowadnianiem rzeczy, a matematyka jest nauką. W matematyce istnieje logika. Skoro możemy stwierdzić, że 1=1, możemy także udowodnić, że 1=/=0, ponieważ jak wiemy musi zachodzić równość. Tylko odnosząc się do logiki, możemy udowodnić coś, co jest sprzeczne.

"Ludzka wyobraźnia jest nieograniczona i byłoby szaleństwem udowadniać nieistnienia czegoś"

Czy Ty jestes debilem? Przeciez Ci juz tlumaczylem i nawet pokazywalem, ze w matematyce czyli nauce dowodzi się NIEISTNIENIA. To jest FAKT a nie opinia.

Ludzie, gdzie takich idiotow sieją... lol

"Następnie, nauka zajmuje się udowadnianiem rzeczy"

Zgadza się- udowadnianiem zachodzenia i nie zachodzenia zjawisk.
*
*
"a matematyka jest nauką"

No shit Sherlock
*
*
"Tylko odnosząc się do logiki, możemy udowodnić coś, co jest sprzeczne."

Nie możemy udowodnic niczego, co jest sprzeczne

Co za hipokryzja, przecież to właśnie w tym ty się ośmieszasz. Matematyka to zamknięta ramy pojmowania, jeżeli to dla ciebie jest wyznacznik klasyfikacji rzeczywistości to o czym ma rozmawiamy. Tylko kompletny szaleniec będzie udowadniał nieistnienia fantazyjnych, mentalnych tworów. Można DOWODZIĆ że coś nie istnieje, ale nie UDOWODNIĆ w 100 %. Wygoogluj, poczytaj, doedukuj się i dojrzej. Bo nie odpowiadasz na żadne moje pytania, tylko się oburzasz i piszesz głupoty, jakbyś nie umiał wyjśc poza najprostsze ramy.

Powtórzę to ten który wysnuwa jakąś tezę ma za zadanie jej udowodnienie. Ja mogę jedynie ją podważać. Przeczenie czyjejś tezie, to antyteza. Skoro twierdzisz, ze coś istnieje to ok, ale takich szaleńców jest miliony. Najgorsze, ze jeszcze myślą, że podpierają się logiką...

sorry za błędy ale nie czytam nawet tego co piszę, raczej nie narzuciłeś zbyt wysokiego poziomu, udowadnianie nieistnienia, to logiczny paradoks, a ty podajesz go jako przykład... co człowiek może wiedzieć ze swojej marnej pozycji? Z perspektywy kosmosu jesteśmy tylko złudnym pyłem.

"Można DOWODZIĆ że coś nie istnieje, ale nie UDOWODNIĆ w 100 %"

Czy Ty jestes skonczonym idiotą?
Przeciez Ci wyslalem link do forum matematycznego podając przyklad UDOWODNIENIA nie zachodzenia (nie istnienia) dalej zaleznosci. A ten sie dalej kloci z faktami i im zaprzecza:D

Nie mam pytan, no po prostu idiota xD

Tak jestem idiotą, ale ty jesteś debilem, wszystkie ścisłe nauki to teorie które jeszcze nie okazały się błędne. Udwodnij, że cokolwiek nie istnieje panie hipokryto zarzucający innym głupotę. Udowodnienie, że coś nie istnieje jest sprzeczne z podstawowymi prawami logiki, jeżeli ktoś tego nie rozumie to jest odsiany jako poważny rozmówca. Ciężko też stwierdzić czym są fakty, bo są tylko różne perspektywy postrzegania.

"Udowodnienie, że coś nie istnieje jest sprzeczne z podstawowymi prawami logiki"

Nie jest z niczym sprzeczne a juz na pewno nie z prawami logiki, wypowiadasz sie na tematy o ktorych zielonego pojecia nie masz.
*
*
"Udwodnij, że cokolwiek nie istnieje"

Nie ma sprawy. Moge Ci udowodnic, ze nie istnieje granica z (x^2-1)/(x-2) przy x dążącym do 2, bowiem granica lewostronna dąży do - nieskończoności a prawostronna do + nieskończoności, a wiec skoro granice jednostronne nie są sobie równe, to granica nie istnieje. W praktyce, w punkcie x=2 wykres funkcji dążąc do 2 z lewej stronny drastycznie spada w dół, natomiast idąc z prawej stronny do x=2, drastycznie rosnie do gory.

Chciales dowod, ze cos NIE ISTNIEJE.
Jeslibys chcial dowod nieistnienia w bardziej inkluzyjnym podejsciu, mozna wymyslic jakies zadanko z algebry abstrakcyjnej, np udowodnic ze jakis element nie nalezy do danej struktury algebraicznej jak ciało czy pierscien.

Krotko mowiac chlopaczku, jak najbardziej w NAUCE dowodzi się NIEISTNIENIA, a nie tylko istnienia.
Tak samo mozna udowodnic nieistnienie latajacego potwora spaghetti na Ziemi, o ktorym takie matolki jak Ty tak bardzo lubia mowic. Wystarczy, ze jako ludzie zbadalismy i codziennie badamy (loty, smiglowce) kazdy centymetr szescienny powietrza na kuli Ziemskiej i nikt niczego takiego nie znalazl.
Wiecej kolego wiedzy, mniej pajacowania

Szczerze mówiąc nie chce mi się tracić czasu na człowieka martwego umysłowo. Nie zostało mi go wiele.

Każdy kto używa takiej emotikonki jest czymś wiele gorszym niż idiota.

Zanim udowodnisz, że coś nie istnieje, najpierw musisz udowodnić, że to istnieje. Skończyłeś matematykę, czy filozofię?

Mam zapytać na forum matematycznym, żeby Ci udowodnić jakie zdanie na ten temat mają matematycy, czy wolisz podążać za swoją wyobraźnią, nie poddając jej wątpliwościom i weryfikacji wykwalifikowanych osób?

Możesz pozostać dalej w swojej rzeczywistości i reprezentować swoje fantazje. Odpisujesz mi po roku, nie rozumiem dlaczego. Zresztą nie obchodzi mnie to i kończę rozmowę, chyba, że będziesz trwał przy swoim, to chętnie zadam pytanie na forum matematycznym.

Nie wyglądasz też na erudytę, a zachowujesz się jakbyś zjadł wszystkie rozumy.

"Zanim udowodnisz, że coś nie istnieje, najpierw musisz udowodnić, że to istnieje"

Bzdura. Mozesz najpierw udowodnic nieistnienie z czego wyniknie teza o istnieniu. Mozna chocby zalozyc ze cos istnieje i dojsc do sprzecznosci, tzw. dowód niewprost.
*
*
"Skończyłeś matematykę, czy filozofię?"

Matematykę:) A Ty co skonczyles ze mnie pouczać chcesz z matematyki?:)
*
*
"Mam zapytać na forum matematycznym, żeby Ci udowodnić jakie zdanie na ten temat mają matematycy, czy wolisz podążać za swoją wyobraźnią, nie poddając jej wątpliwościom i weryfikacji wykwalifikowanych osób?"

Haha :D
Śmiało pytaj, skoro opinia magistra matematyki jest za slaba dla 'specjalisty od wszystkiego' polaczka jak Ty :D
*
*
"Możesz pozostać dalej w swojej rzeczywistości i reprezentować swoje fantazje"

Swoją rzeczywistosc to masz Ty. Nie masz elementarnej wiedzy na tematy o ktorych sie wypowiadasz a mimo to sie wypowiadasz, jak błazen

JESTEŚ JAK GOŚĆ KTÓRY KŁÓCIŁ SIĘ ZE MNĄ ŻE BYNAJMNIEJ ZNACZY PRZYNAJMNIEJ
Serio się powinieneś za siebie wstydzić.

Poproszę o dowod na nieistnienie motomyszy z marsa, latających żelków, tego, że ludźmi sterują telepatycznie radioaktywne szczury... podaj dowód na nieistnienie Wielkich Przedwiecznych, jak Cthulhu, nuklearnego Aztathota, Hypnosa czy Nyarlathothepa. Nawet dziecko powinno wiedzieć, że udowadnianie nieistnienia czegoś to bredzenie wariata, paranoja, szukanie niewidzialnych kamer w pokoju... może istnieć wszystko co sobie wyobrazimy, tylko szaleniec by dopuszczał wszystkie te opcje. W sensie, ze totalny popi*rdoleniec. Szatan istnieje, jest w nas, jesteśmy jego uosobieniem, dobro, zło, jing-jang. Ale oczywiście w metaforycznej formie. Przecież nawet sataniści nie wierzą w szatana dosłownie... chyba, że ci którzy nie mają zbyt wiele rozumu i nawet nie wiedzą o co chodzi w ich "wierzeniu". Znam przykazania satanizmu i dobrze wiem, ze tylko totalny szalenieć może wierzyć w szatana jako jaką mistyczną, złowrogą postać.

Zgadzam się w 100%:) Generalni, z większością Twoich wypowiedzi;]

Myślę, ze tamten to troll, ale i tak musiałem się pomądrzać.

Czasem trzeba z kimś mądrym pogadać ;]

pomądrzyć*

Dalej widze sie kompromitujesz, gratuluje idioto

Bóg w biblii nie jest gorszy od szatana. Skoro karze on złych to można powiedzieć, że jest dobry, przez całą opowieść tak naprawdę nie robi nic strasznego, a jahwe to tyran. Ogólnie to mam trochę nadzieję, że trollujesz po części :) Zachowujesz się jak typ który podchodzi, do obcego człowieka i mówi mu żeby udowodnił nieistnienie wyimaginowanego przyjaciela i obraża się gdy jest wyśmiewany. Oglądałem w życiu tyle horrorów, nigdy bym nie pomyślał, żeby brać wszystko co tam jest za prawdę :D

Ktoś tu nienawidzi Boga. :D

Poza tym Twoje poglady to antyteizm, a nie ateizm.

Jestem agnostykiem, nie wykluczam istnienia Boga, ale religijne, zdegenerowane bóstwa nie są nawet go blisko. To raczej parodyczne uosobienie naszych słabości. Bóg jest mi obojętny. NIe jest mi obojętna ludzka głupota.

Nawet niech ktos sobie wierzy, ale z umiarem, zdrowe to nie jest.

Nastawiłem się na kawał dobrego horroru 6,7/10 to wysoka ocena jak na ten gatunek. Specjalnie poczekałem do 1 w nocy, żeby efekt był lepszy, no ale cóż... Uśmiałem się, zły nie był :D.

Jeden z najlepszych fragmentów: matka zastępcza daje proszki nasenne dziecku, zamyka śpiące w pokoju i podpala dom. Po wyjściu matki z domu spotyka dziewczynkę która mówi: "to nie było miłe" xD. Rewelacja :D u mnie 7/10