sam film do bani, muzyka nie pomaga, a przeszkadza.... tak jakby kompozytor pisał muzykę do
zupełnie innego filmu, innego gatunku. nominacja do oskara zdecydowanie na wyrost.
oczekiwałem ciekawej historii, a tu chyba w imię przyjaźni amerykańsko-izraelskiej.... z
grzeczności tak.... :)
tez muzyka mi bardzo przeszkadzala, nie pasowala ale pozniej zdalam sobie sprawe, ze to byl zapewne specjalny zabieg ze strony rezysera, muzyka momentami jak z jakiegos starego trillera, budujaca napiecie wydawaloby sie nieadekwatne do scen, ale w niektorych sekwencjach swietnie oddajaca emocje jakie mogli odczuwac bohaterowie...