Podobno każda recenzja powinna zacząć się od plusów, więc i ja od nich zacznę.

Dla mnie plusem jest to, że ten film w ogóle powstał. Przede wszystkim dlatego, że o "Psach" znowu zrobiło się głośno i dzięki temu po dwie pierwsze części sięgają ludzie, którzy nigdy wcześniej ich nie widzieli. Po drugie, super, że odkurzono Lindę i Pazurę, bo to świetni aktorzy, a dawno ich nie widzieliśmy na ekranie. Przynajmniej w głównych rolach. Po trzecie to film lepszy od co najmniej 75% innych polskich filmów i prawdopodobnie najlepszy polski sequel nakręcony po długiej przerwie. Nie widziałem tego nowego Klossa czy Kole Mogel 3, ale sądząc po opiniach, nie były to udane produkcje. Widziałem za to Sztos 2, Och Karol 2 (choć to bardziej remake) czy Rysia. Żaden z tych tytułów nawet nie zbliżył się do poziomu trzecich "Psów". Po czwarte, dobrze, że powstał chociażby dla samej frajdy widzów.

I właśnie frajda to kolejny, w mojej opinii plus. Sporo nawiązań do poprzednich części, jak np. Warburg czy występy gościnne Stopczyka, Angeli (tu na minus zmiana aktorki), Wolfa (choć życzyłbym sobie jego większej roli), ten sam motyw muzyczny.

Na uwagę zasługuje też obsada. Poza wymienionymi, mamy też świetnego Frycza i genialnego Fabijańskiego. Jakubik też daje radę. No jest jeszcze typowy Dorociński. Chętnie bym zobaczył dalsze przygody Witkowskiego i Damiana.

Podoba mi się też to, że "Psy" po raz kolejny odwołują się do rzeczywistości. To było największą wartością dwóch poprzednich filmów (w jedynce przemiany ustrojowe, w dwójce nawiązania do sytuacji w Jugosławii). Tutaj mamy inspirację sprawą Ireneusza Stachowiaka oraz wplecioną w fabułę metodę trucia polonem.

Minusem są przede wszystkim niezgrabnie poprowadzone wątki. Ruskie pojawiają się na samym początku, żeby zniknąć na cały film i pojawić się zupełnie z tyłka na sam koniec. Wątek Spinakera, który zapowiadał się na istotny, też nie doczekał się porządnego zamknięcia. Zupełnie niepotrzebny wydaje się też romans Witkowskiego z Panią ze stacji benzynowej (jak i jej postać). Chętnie obejrzałbym wersję reżyserską, nawet dwa razy dłuższą, która te wszystkie wątki prowadzi w lepszy sposób. Nie mam jednak pojęcia czy takie coś istnieje.

Dialogi w sporej części zbyt czerstwe, co boli mocno, bo poprzednie części ociekały kultowymi tekstami. Tu, są ze dwie ciekawe frazy, które jednak pokazano w zwiastunie, więc w kinie nie robią już wrażenia.

Na moje, jest też za dużo śmieszkowania. Wolałbym poważniejszy ton. W "Psach" zawsze było sporo tekstów, które mogły bawić, ale tutaj jest tego przesyt.

Ostatecznie film uważam za udany i z czystym sumieniem daję 7/10, choć z zastrzeżeniem, że to najsłabsza część serii.