nie będę mówiła, że jest wzruszający bo nie na tym polega idea filmu. Choć pewnie sporo widzów mógł wzruszyć.
To nie jest ckliwy film dla miłośników psów. Tylko film dokumentalny dla widzów o mocnych nerwach i dla tych, którzy chcą zmienić los psich niewolników na leszpe.
Obejrzałam film do końca, choć szczerze powiedziawszy byłam pewna, że nie dotrzymam.
Jestem pełna podziwu dla młodego człowieka, który spędził pół roku w psiarni, był świadkiem maltretowania zwierząt i zabijania ich w okrutny sposób, a przecież nie mógł nic zrobić, bo chodziło mu o udokumentowanie dowodów na złe trakowanie psów. Sam musiał zdobyć się na wielką odwagę i wyrzeczenia po to by ukarać oprawców i dziwię się że kat został ukarany dopiero po 3 latach i w dodatku tak słabo.