Dziwne czasy nastały. O jakości filmu nie decyduje już jego wykonanie, lecz stężenie feminizmu na metr taśmy filmowej. I nic w równuprawnieniu złego nie ma, złe jest tylko opieranie całej konstrukcji filmu tylko na tym. Chodzą sobie dziewczyny po ekranie i kopią facetów. Fajnie. I co dalej?
Było kiedyś kino blaxploitation. Kino o czarnych, o czarnych dla czarnych. Jakościowo często cienkie jak dvpa węża. A teraz w XXI wieku powstało coś podobnego. Femiploitation. Filmy o laskach dla lasek. OK, może być, ale niech to ma ręce i nogi, jakąś fabułę, kurvva cokolwiek, co będzie się broniło bez całego tego femi-zaplecza, bo w tym momencie jest cienko, cieniutko.
Cały seans sprawiał wrażenie, jakby był efektem "burzy mózgów" dziewczyńskiej grupy adoracji, i same sobie próbowały nawzajem zaimponować, która wymyśli bardziej babo-kopodvpny zwrot akcji. Ta fantastyczna emancypacja wyszła na półtoragodzinną popisówę wożenia się lasek, groteskowej, oblanej rozpuszczonymi skittlesami przemocy i samozadowolenia bohaterek z samego fakfu przyjścia na świat jako płeć piękna.
Tu sobie tanczą, tam się zrzygają, gdzieś jeszcze po drodze sobie poprzeklinają, i pociesznie w iście baletowym stylu skopią dvpy osiłkom, którzy nie potrafią się w ogóle bić.
Czy to był celowy zabieg? Czy ważniejszy od jakości filmu był jednak ten oczobijny przekaz "Girl-Power!" ..? To był jedyny cel nakręcenia tego filmidła?
Jeśli tak mają wyglądać "babskie" filmy rozrywkowe/akcji, to żal w ogóle kasy na seans, ba! Nawet czasu na oglądanie piratów w sieci. Kolejny po kobiecym ghost-busters przykład na to, że samo pokazanie historii z kobiecej perspektywy nie wystarczy na dobry film. Birds of Prey? Birds of Bieda. Dajcir sobie spokój wszyscy Ci, którzy mają jeszcze nadzieję, że Hollywood wyjdzie z tego ślepego zaułka. Ten trend potrwa jeszcze bardzo długo, dopóki Kobiety same zauważą, że dostają tu gowienko w kolorowym papierku, które w zasadzie jest odwrotnością tego, czego potrzebują. Czyli prawdziwie dobrego, "kobiecego" kina, które nie jest jedynie światopoglądowym fan-serwisem.