komiksów DC z "Kill Bill" Tarantino.
Najpierw lekko zirytował mnie nadmiar monologu zza kadru. To nie jest najbardziej filmowy sposób opowiadania. Potem te wszystkie monotonne nawalanki, w których samotna kobitka z łatwością daje radę całej bandzie zbirów (zwłaszcza kiedy oni podchodzą do walki nie wszyscy naraz lecz po kolei) - z lekka przynudzały. Ostatecznie jednak finalna bitwa może być. Kobitki dają radę? No dobrze, dają.