Oczywiście tak z przymrużeniem oka ;) Śmiać się, kochać, robić jaja i odkrywać swoje moce ^^ Rola Billa Murraya genialna, ja nie wiem czy on taki po prostu jest?! Tego się nie dało chyba, aż tak wymyślić :) Ostatnia scena miażdży jak ok. 25 lat temu, czyli wtedy gdy to oglądałem pierwszy raz. Byłem harcerzem, a potem wypady do Zubrzycy w liceum, nawet był identyczny mecz w kosza i też uciekaliśmy przed końcem, ale akurat chodziło o szczególne zainteresowanie naszych graczy jedną z kibicujących drużyny przeciwnej ^^ Idealnie oddali klimat takiego stanu umysłu xD Jak ktoś ogarnie to się będzie super bawił. Micky!!!