do tego wszystkiego film okraszony tragicznym (jak zawsze) pokazem (nie)umiejetności aktorskich Jane'a i zaskakująco słabym Travoltą. Dlaczego John stara się o taki upadek? Pewnie odpowiedz zna on sam i ewentualnie jego agent. Ale wróćmy jeszcze do Thomasa Jane- rzadko spotykany przykład totalnego aktorskiego drewna. Gość jest beznadziejny i w tej beznadziei nadęty. Miałem nieprzyjemność oglądania 3 filmów z jego udziałem i żałuje tego doznania po dziś dzień. Można nie umieć grac jak Stallone czy Segal, ale byc przy tym tak irytującym potrafi tylko ten zawodnik. Jaki aktor taki film i jaki film taki aktor. Bagno.