Hmmm... Prawda jest taka ze wiekszosc ludzi, ktorzy wypowiadaja sie na tym forum komiks "The Punisher" to widzialo na wystawie w kiosku! Thomas Jane dobrze zagral postac Punishera (napewno o niebo lepiej niz Lundgren-pseudo aktor). Wszyscy spodziewali sie rzezni, a tak naprawde w komiksie takze bylo wiele humorystycznych scen i nie zawsze krew lala sie strumieniami. Film jest luzno powiazany z jakimkolwiek seria komiksowa (dla niewtajemniczonych-bylo ich kilka), lecz to co najwazniejsze zostalo zachowane-wymordowanie rodzinki. W tej ekranizacji zostalo to przedtsawione nieco inaczej niz w orginale, ale sens zostal zachowany ten sam. Btw. starego Punishera-gosc bez czachy na piersi to nie jest prawdziwy Punisher!!! W komiksie Castle takze nie zabijal kogo popadnie (oszczedzal drobnych zlodziejaszkow), a rozprawial sie tylko z "grubymi rybami"-scena torturowania byla w komiksowym stylu- w koncu zalezalo mu na wyciagnieciu informacji. Ogolnie film moze nie jest porywajacy, ale tez nie jest kiepski. Uwazam nawet,ze lepszy niz wersja z 1989r. Moze rezyser mogl bardziej wzorowac sie na jakiejs okreslonej sadze komiksowej (przydalby sie jego kumpel Micro-w koncu ktos te zabawki musial mu robic), ale ponoc ma byc nakrecona dwojka:) Na kolejna czesc polecam sage o Jigsaw'ie ;)