Jakoś tak, miałko, pamiętam, że zrobił na mnie duże wrażenie ten film a teraz..., oprócz końcówki to mało tu było Punishera jakiego bym chciał, zamiast mściwej rozwałki jest intryga, Franki non stop dostaje w ciry i cudem wychodzi cało, walka z wielkim Ruskiem jakaś taka kabaretowa, to jego użalanie się nad sobą i życie po sąsiedzku w ogóle mi się nie podobały, Punisher chyba powinien być twardy i bezlitosny idąc po trupach do celu, a tu przestawia hydranty, zbiera kolczyki i robi zdjęcia gejom, no nie wiem... Mimo wszystko jakoś tak lepiej mi pasuje Thomas niż kurdupel Bernthal który moim zdaniem jest kompletną pomyłką