Jak usłyszałem śpiew tej „artystki”, to zaraz zawołałem tego słonia Dominika, co mi nadepnął na ucho, bo się nie znam na muzyce.
Dominik posłuchał chwilę, opadła mu trąba i potem sam sobie nadepnął na ucho.
I tak jeszcze trzy razy.
I jeszcze mnie poprosił, żebym ja też mu nadepnął, bo coś tam jeszcze słyszał, ale już nie chciał…
No i tak sobie potem siedzieliśmy w milczeniu oglądając ten film do końca.
Bo Pani aktorka piękna niczym pierwiosnek, co się zaledwie wyłonił spod śniegu na wiosnę i cieszyliśmy oczy jej widokiem.
Ale jak każdy pierwiosnek nie powinna wydawać z siebie żadnych dźwięków żeby nie zniszczyć nastroju…
Tak, że ten…
Oglądajcie na własną odpowiedzialność ;)