Film oceniłam na 3, nie ze względu na scenariusz - który swoją drogą nie był zły - lecz ze względu na grę aktorów. Mierziła mnie płycizna z jaką "zagrali". Niestety, drugi minus leci za niezaangażowanie uczuciowe w udawane małżeństwo głównych bohaterów. Naprawdę, mogli trochę bardziej się wczuć w role małżonków.
Hmm ja to odebrałem tak że oni udawali małżeństwo i w sumie o tym był film ,żeby udawać i dostać kasiore za to -,,Naprawdę, mogli trochę bardziej się wczuć w role małżonków." Nie wiem czy dobrze zrozumiałem ale jeśli tak to no nie mogli się wczuć bo to było udawane małżeństwo chodź fajnie próbowali i to mi się podobało te ich starania xD Dopiero pod sam koniec zostali małżeństwem wiec według mnie zagrali dobrze :P Chodź nie powinni spać ze sobą w tym hotelu przed bazą ale z drugiej strony pokazali że może cos jednak z tego będzie czy cus ;p Ale to pewnie tylko ja to tak widze ;/
Owszem, grali udawane małżeństwo, ale brakowało mi takich zwykłych małżeńskich odruchów. Np. w scenie gdy rodzina i Cassie przychodzą do niego do szpitala po wypadku, jak postąpiłaby normalna żona? Czy nie rzuciłaby się do męża jako pierwsza? Natomiast Cassie stała z tyłu bodajże za ojcem i ani me ani be. Wiele było takich momentów w filmie. Ale to moja subiektywna opinia :)
W tej scenie było widać, że nie wie jak ma się zachować. Podejrzewam, że o to chodziło.
Też tak to odebrałam. Z jednej strony wiedziała, że jako kochająca żona powinna do niego pierwsza podbiec, a z drugiej on był jednak ranny, potrzebował swoich bliskich, a ona była dla niego zupełnie obcą osobą.
Więc walczył w niej rozsądek nakazujący zadbać o pozory, ze współczuciem i zwykłym ludzkim odruchem nie ładowania się z łokciami w sprawę tak bardzo rodzinną.
Podpisuję się pod tym komentarzem. Jednakże trochę się zdziwiłam, że nie uroniła ani jednej łzy (czy ja nie zauważyłam? ) gdy się dowiedziała o wypadku Luka. Owszem była przygnębiona, ale chyba nic poza tym. Oczywiście jeszcze wtedy nie pałali do siebie miłością, ale nawet przy rodzinie mogła zagrać, że jest zrozpaczona tym co się stało, a tu nic takiego. Dopiero jak dowiedziala sie o śmierci przyjaciela to nie wytrzymała i się rozkleiła. Widać z kim była swego czasu mocniej związana.
Tak czy siak każdy odebrał film inaczej i to też jest fajne :)
Głównie zareagowałem na twoja wcześniejszą wiadomość przez twoja ocenę ;p
No sory ale ten film na pewno zasługuję na większą ocenę niż ,, 3 " nawet jeśli nie tak sobie to wyobrażałaś po prostu tak oni to widzieli i zagrali - chodź ja również bym zmienił parę scen w filmie ale pamiętajmy tak to widział reżyser i najwidoczniej tak chciał to przedstawić. I tak wiem że na Filmwebie ocenia się filmy czy ci się podobają czy nie ale no 3 to za mało - najmniejszą ocenę jaką bym dał to 5 , ale muzyka była tez fajna i inne rzeczy były spoko więc 7 ;p