Zero napięcia, klimatu a nawet humoru (a niektórzy twierdzą i piszą że to komedia kryminalna..) takie sceny jak przebieranie się Kewina Bekona, zdejmowanie koszuli, wywijanie mankietów - wszystko w czasie rzeczywistym, albo rozsupływanie sznurówki z buta i wiązanie pętelki po to żeby, znowu w czasie rzeczywistym, podejmować dziesięć prób nawleczenia tej pętelki ze sznurówki na dynks od zamykania drzwi - takie i tym podobne sceny niczemu nie służą tylko sztucznie wydłużają czas filmu - niewiadomo po co - chyba z braku treści scenariusza.. A już sam pomysł i zawiązanie intrygi - czyli w jaki sposób dwa dzieciaki „ukradły” radiowóz jest zupełnie nierealny i beznadziejny ... po jaką cholerę Kewin Bekon wjeżdżał radiowozem w krzaki na polanę i wyjmował ciało z bagażnika żeby je potem jeszcze kilkaset metrów targać po równym terenie? Po to miał auto żeby podjechać nim pod sam dół a nie pół kilometra wcześniej. Oczywiście tylko po to żeby w tym samym czasie jak on to ciało targał po polu - dzieciaki ukradły mu niezamkniętego radiowoza. Nie trawie takich głupot.