Od razu zastrzegam, że film mnie niestety nie powalił ale....Sama konstrukcja fabularna, sposób opowiadania(momentami niestety ciągnący się w stronę niepotrzebnych dłużyzn) zasługują na pochwałę i oczywiście Bekon(;)) który przechodzi samego siebie. Reszta taka se, z naciskiem na se, psychologia dzieci leży, aż kwiczy, a scena kiedy śmierć praktycznie nie robi na nich żadnego wrażenia,... no cóż pominę wyrozumiałym milczeniem. Nie będę się dalej znęcał, a niestety film daje ku temu możliwości, piętrząc różne mniej lu bardziej bzdurne niemożliwości....Suma summarum widać, że chciano ambitnie, trochę średnio wyszło, ale tragedii nie ma.
Przecież ten film został cały zbudowany na bzdurze - Kevin z góra 50-80 metrów nie słyszał porykiwań chłopców! Cała psychologia leży, ponieważ brak jakichkolwiek danych o postaciach powoduje, że mamy do czynienia raczej z kreskówką niż filmem fabularnym. Do tego tempo akcji mollowe i tarantinowskie mordowanie. Jesteś bardzo wyrozumiały.