Jeśli tak jak ja natknąłeś się na ten film przypadkiem i spodziewałeś się dobrego kina sensacyjnego, to niestety jest takie tylko przez 15-20 min. Potem to już historia o niezniszczalnym King Bruce Lee Karate Mistrz, który kolejno rozprawia się z przestępcami, aż pojawia się boss i tu ma trochę trudniej...
Po kilku wymianach ognia, nagle wszystkie zbiry dogadują się, że odkładają broń palną i atakują zdziesiątkowanego przeciwnika maksymalnie przy użyciu maczet, tudzież noży. Nie powiem, sceny bijatyk niczego sobie ale dla mnie po 5-10 minutach robi się to po prosu nudne. Jeżeli jednak lubisz takie filmy, gdzie nic tylko bijatyka to ten na pewno Ci się spodoba.