celem amerykanskiej interwencji w wietnami bylo powstrzymania narastajacych wplywow komunizmu w indochinach. chodzilo o tzw "teorie domina". kiedy stalo sie jasne ze antagonizm w bloku komunistycznym siegna szczytu, a wydajnosc gospodarki krajow socjalistycznych zatrzymala sie i nie bedzie mowy o zadnej ekspansji, amerykanie zwyczajnie zwineli sie. przez kilka lat sztucznie podtrzymywali konflikt by moc jeszcze zarobic na pomocy wojskowej i nie schladzc "gospodarki". z geopolitycznego punktu widzenia odniesli sukces. popatrz na wspolczesny swiat i moze dostrzezesz analogie.

Nie zmienia to faktu że gdyby nie powstały kontynuacje Pierwszej krwi uważałbym Stallona za niezłego aktora a tak zawsze jakoś kojarzy mi się z młotkami typu Van Damme i inne Segale.W jedynce było aktorstwo i każda scena dała się wytłumaczyć nawet skok z wysokiej skały na drzewo.John był w zasadzie ofiarą,miał jednak do czynienia z wiejską policją,niedzielnymi żołnierzykami z ktorymi mógł sobie poradzić wykorzystując umiejętności nabyte w Wietnami.W drugiej części już niema niedzielnych żołnierzyków a prawdziwi żołnierze,całe roje żołnierzy,nowoczesne helikoptery,czołgi,kupa ruskich a John strzela z łuku,robi rozpierduche,oni ciamajdy niewiwdzą jak przeżyć tylko Johny to wie.Dobry bohaterski amerykanin ośmiesza złych rosjan i wietnamców komunistów.Zwykła propaganda tylko akurat w drugą strone jak nasza polska propaganda w strone zachodu w latach osiemdziesiątych.To był też powód że film był wtedy u nas zakazany.Możnabyło oglądać na pirackich nagraniach VHS z rynku.O jakościach kopii nawet nie wspominajmy.

Dobrze krytykujesz że Rambo to naiwny film bo kule latają obok Johna i sam rozwala bez problemu całą armia???? To ja ci proponuje obejrzeć Commando z Schwarzeneggerem i wtedy zobaczysz naiwny film...

O kolego Commando tym rożni się od Rambo ze to miał być ogolnie film rozrywkowy na który patrzymy z przymruzeniem oka.Świetne teksty,zabawne teksty,swietna rozrywka.W Rambo niema nic z tych rzeczy.Biedny John przedstawiony jako postać dramatyczna a ta dramatyczność niema nic wspólnego z realizmem.Albo robimy film lekki albo dramat.Rambo to w zasadzie propagandowy dramat z naiwnoscia dla uposledzonych dzieci bo ja nawet kiedy miałem 15 lat wiedziałem ze prawdziwy inteligentny film to Pluton a Rambo robił wrazenie na moich niektorych sasiadach z opóznionym stopniem rozwoju intelektualnego.Niemam nic do Pierwszej krwi bo uwazam że jest naprawde dobra.

Rozumiem ale chodzi mi tu o przedstawienie scen akcji, musze przyznac ze w Commando sa bardziej mniej realistyczne niz w Rambo...

A ja mam takie pytanie na temat tego filmu: Jak się nazywa ta broń której Rambo używał w scenie w której uwalniał amerykańskich jeńców??? Wziął ją z helikoptera. Tego samego karabinu używał Pułkownik Matrix w Commando. Czy to jest minigun bo nie jestem pewien????

zasadniczo masz racje i musze sie zgodzic z twoja opinia. ale nalezy jednak docenic pomysl(kumpel wraca po kolesi), muzyke, widowiskowosc i takie tam. w koncu to film klasy B (be), a nie oskarowa produkcja. Uwazam ze w 4 troche sie rehabilituje - lepsze aktorstwo mimo wszystko i mniej fantastyki.