PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=543592}
6,4 5 020
ocen
6,4 10 1 5020
Rampage: Szaleństwo
powrót do forum filmu Rampage: Szaleństwo

Odczucia mam mieszane. Z jednej strony wydaje mi się że trafiłem na najlepszy film
tego reżysera - co jest niewątpliwym plusem; z drugiej: ciężko mi jest darować Bollowi,
że z tak ekscytującego tematu zrobiła się nudziarska pogadanka.

Fabuła polega mniej więcej na tym co "Upadek" z Michaelem Douglasem tylko bardziej
cyniczny ale i bez głębi czy zadumy. Jest sobie wygodny dwudziestotrzylatek, mieszkający
wciąż z rodzicami (którym zaczyna to ewidentnie przeszkadzać) który masochistycznie
daje się bombardować przez stacje radiowe o codziennych tragediach tego świata, o
potwornościach rozpasanego globalizmu i o moralnym upadku mocarstwowej Ameryki. I
tak sobie słucha tego i słucha; i do głowy wpada mu błyskotliwy pomysł: przebierze się,
zamaskuje, uzbroi i pójdzie postrzelać do ludzi a przy okazji znajdzie sobie pieniadze na
wyprowadzenie się do rodziców.

I tyle. Bohater tak właśnie robi i zaczyna się strzelanie do przechodniów...

... co niestety jest najnudniejszą partią filmu. Zero dramatyzmu, zero kontrowersji, zero
napięcia. Przechodnie byli na tyle bezpłciowi, że równie dobrze na ich miejsce można
było podstawić zombie albo kosmitów; poszczególne sceny chodzenia po chodniku są
rozwlekłe i nudne, a przypadkowość epizodów "przestankowych", kiedy morderca
wchodzi do poszczególnych sklepów jest wręcz irytująca. Tak w zasadzie to tvnowskie
seriale mają w sobie więcej emocji niż ten okrzyknięty najlepszym filmem multikinowego
Horror Festivalu 2010 wyczyn Uwego Bolla. Wdzięczny temat a ziewałem jak na
posiedzeniu sejmu.

Ok, intryga ma swój urok, zakończenie jest całkiem cyniczne i zadowalające. Na pewno
jest to lepsze od wszystkiego co Boll zrobił wcześniej (może poza Tunnel Rats, ale tego
nie widziałem). Niestety, ręka tego reżysera jest zbyt widoczna; cały czas miałem
wrażenie, że Boll bawi się najlepiej na planie i nie ma na celu zabawić widzów tylko
siebie. Także może i jako ciekawostkę warto zobaczyć, ale od razu trzymajcie w zanadrzu
coś o stopniu napięcia wyższym niż prezydenckie orędzia telewizyjne. Ja w każdym razie
żałuję tych dwóch godzin. Konstrukcja nie jest zła, ale nudy wybaczyć nie potrafię.

ocenił(a) film na 9
Wroobel_2

Wydaje mi sie, że Twoj komentarz jest bardziej cyniczny niż sam film.
Film jest surowy, obdarty z emocji, uczuć. Bohaterowi nie wpada do glowy 'blyskotliwy pomysl'. On wierzy i czuje to co robi. Boll poswieca pół filmu by wprowadzić nas w temat, Byśmy zobaczyli w co wierzy 'bohater', jaki jest, jaka ma rodzine, jakie zycie (zwyczajne, zwykly czlowiek), co go pcha do swoich działań. Jezeli ktos w tej czesci nie wejdzie w historię druga polowa filmu bedzie juz tylko bezsensowną jatką.

Bill tylko zakonczenie wybrał inne niz Anders Breivik, ktory po prostu sie poddał.

ocenił(a) film na 8
fiend22

"Bill tylko zakonczenie wybrał inne niz Anders Breivik, ktory po prostu sie poddał."- a nie słyszałeś że na wyspie widziano podobno jakiegoś innego gościa co towarzyszył Breivikowi? Na filmie Bill poświęcił swojego kumpla strzelając mu w łeb analogicznie ten tajemniczy wspólnik mógł poświecić Andersa (z wypranym mózgiem) który był tylko narzędziem by zgnił w pierdlu. Prawdziwy sprawca pozostał wolny tak jak na filmie.(oczywiście fantazjuję sobie ale kto to wie na 100% jak było?)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones