Polecam wszystkim "Raz, dwa, trzy". To komedia sytuacyjna, na bardzo wysokim poziomie, która obśmiewa zarówno Niemców [tym się obrywa od Wildera chyba najbardziej], amerykańskie korporacje i komunistów z NRD i ZSRR.
Za pomocą wspaniałych aktorów [Cagney!], bardzo dobrych zdjęć realizacja scenariusza jest bezbłędna. Mnóstwo znakomitych smaczków historycznych, wiele humoru politycznego, który co prawda już nieaktualny, nadal śmieszy.
Ten zupełnie nieznany w Polsce film spokojnie można dorwać, z napisami, więc serdecznie polecam, nie tylko fanom Billy'ego. Naprawdę to podobny poziom, co "Garsoniera", "Pół żartem, pół serio", czy "Stalag 17"!