Mówcie, co chcecie, ale na mnie robi wrażenie, że odpowiednia charakteryzacja wydobywała z Naschy'ego inne oblicze, czyniła go bardziej drapieżnym. Tak było też w „Dr. Jekyll y el Hombre Lobo ”. Film ma rzeczywiście sporo dziwactw fabularnych, ale znajdzie się też trochę plastycznych ujęć i efektownych scen, głównie z nagimi paniami.