Film fabularnie przypomina "Chiński syndrom" z 1979 roku.
Opis: W jednej z elektrowni atomowych w Stanach Zjednoczonych dochodzi do awarii systemu chłodniczego i wycieku wody. Zgodnie z komunikatami systemu komputerowego elektrowni wg którego doszło do skażenia radioaktywnego zapada decyzja o zamknięciu części pomieszczeń w elektrowni z kilkunastoma pracownikami w środku. Zapewnienia pracowników o braku jakiegokolwiek skażenia pozostają odrzucone. Od tego momentu osoby decyzyjne spisują ich na straty i z góry zakładają, że umarli. Dalej nakazują wysłanie zespołu, który ma za zadanie dokonanie naprawy a całemu personelowi zabrania się przekazywania jakichkolwiek informacji opinii publicznej. W trakcie przygotowań do akcji naprawczej okazuje się, że zamknięci pracownicy wciąż mogą żyć. Pojawia się również podejrzenie, że awaria mogła być skutkiem sabotażu.
Film nie trzyma tak w napięciu jak wspomniany "Chiński syndrom". Pod względem aktorstwa i reżyserii trzyma podobny, dobry poziom. Niezły choć mało znany film o katastrofie nuklearnej. Polecam 6,5/10