Wszystko inne mogę zrozumieć, poza tym. Cage okrada raczej dość znaczące małżeństwo w miasteczku i próbuje z niego uciec. Jednak tuż za miastem potrąca jakiegoś typa. Że go po prostu tam nie zostawia - rozumiem, Cage ma zasady itd. Dlaczego jednak po przywiezieniu typa do szpitala, zostaje tam i bawi się w jakieś papierki, zamiast po prostu, nie wiem, porzucić typa w holu, ewentualnie odepchnąć doktorka, ewentualnie wymknąć się chwilę potem - w każdym czemu on potem zwyczajnie jak najszybciej nie spieprzy z tego miasteczka?
Było nawet gorzej!
Zamiast powiedzieć, że go znalazł potrąconego na ulicy czy przy ulicy, to się wpierd*** po uszy i sam na siebie nadaje, że to on go potrącił!!! Po co??? Przecież to jawne proszenie się o kłopoty! A może Michael był nieco upośledzony i nie doleciało do niego jak się debilnie zachowuje?!
No ale gdyby tego nie zrobił film pewnie wtedy musiałby się skończyć, ten detal bez sensu.
Ogólnie to w większości filmów bohaterzy są albo opóźnieni albo niedorozwinięci jak chodzi o takie oczywiste oczywistości.
Nie wspominam o tym, że nie potrafię podać filmu, w którym komuś udało się ominąć wpadającego pod maskę pacjenta,
bo wszyscy akurat gapią się gdzieś indziej, lub robią milion innych nonsensownych rzeczy zamiast gapić się na drogę.