kiedyś odpowiadałem na podobne zarzuty..obejrzyj film raz jeszcze i jeszcze raz...będziesz go potem chciał ogladac raz w miesiącu (ja tak mam). Też wydawał mi się nudny, przegadany.."co to ma być?" pomyslałem za pierwszym razem. Dla mnie film ma swój niepowtarzalny, nostalgiczny klimat. Dużo świetnych dialogow i obrazów....koniec lata, ale tez koniec bohatera jakiego grał Linda w filmach Pasikowskiego. Ładne i klasowe pożegnanie...

Naprawdę chce ci się go tak często oglądać? Chociaż nie wiem, może Tobie przypomina on najlepsze lata na przełomie wieków. Ja też zresztą, jeśli uważnie przeczytałeś moją wypowiedź, dostrzegłem ten klimat. Z tym że dla mnie ten klimat nie jest w stanie zrekompensować niesamowitej nudy, jaka wyziera z tego filmu. Naprawdę, między przyjazdem tych gości do Polski a ostatnią sceną poza paroma dobrymi dialogami nie dzieje się dosłownie nic. Zresztą, nie ma chyba sensu Cię przekonywać do moich racji, jeśli Operację Samum, dla mnie jeden z najlepszych polskich filmów sensacyjnych nazywasz gniotem (film może głupawy, ale żeby od razu gniot?!)

ano kwestia gustu...
Operacja Samum może nie jest gniotem, zbyt mocnych słów niepotrzebnie uzyłem, ale jest najsłabsza wśród filmów Pasika...nawet sam rezyser ma do tego filmu negatywny stosunek, gdyz mieszano mu się do scenariusza i samej rezyserii...za to Reich uważa za swoj najlepszy film, ale widzę, że większośc fanów woli wczesniejsze filmy rezysera...

Sam widzisz, kwestia gustu. Zresztą, muszę chyba wyjaśnić, dlaczego napisałem "chyba najgorszy film Pasikowskiego". Absolutnie nie chodzi mi o znikomą ilość strzelanin, bo to nie przesądza o jakości filmu. Uszedłby też dla mnie niedopracowany scenariusz, gdyby nie fatalny sposób prowadzenia narracji. Po prostu nie widzę w tym filmie sprawnej ręki Pasikowskiego, do której mnie przyzwyczaił. W Psach oglądanie dialogów czy chodzenia w te i wewte to była czysta przyjemność, a tutaj... po prostu tak, jakby Pasik był nieobecny.