Słaby, dialogi nudne i bez polotu. Pewnie jestem debilem, bo nic nie zrozumiałem, no cóż. Jakoś z
tym przeżyję,
No i w dodatku nic się nie dzieje. Aż dziw bierze, że nie wzorowali się na filmach zagranicznych.
i o to kurde chodzi takie były filmy okresu PRL-u nudne....tak nudne i piwowski w ten sposób przemycił prawdę o tym okresie żeby cenzura się nie czepiała
oglądałem ostatnio braci Mroczków w klanie -tam się dzieje! a nie jak w Prl - nuda, dłużyzna, człowiek z żelaza, człowiek z marmuru, armator, wajda, polanski, kieslowski, dekalog, zanussi.
tera jest dobrze! prl to komuna i ciemnogród. teraz jest demokracja i superprodukcje, ambitne kino, złotopolscy, etc. tak trzymać
no właśnie wcisnęliby tam jakiegoś supermana chociaż albo katastrofę statku atak godżilli cokolwiek, jeszcze najlepiej żeby było w 3D
2014 rok,a ty odkryłeś "Rejs":DDDD Gratulacje:D Takie metalowe ptaki latające po niebie też już widziałeś?Nazywają się - samoloty.W środku siedzą ludzie.Nie przestrasz się.
Nie, chodzi o to, że dla moich dziadków film ten był bardziej "na czasie", rozumiesz?
Nie mogłeś od razu napisać że jesteś dzieckiem?Jakbyś zaczął post od : "Jako dziecko,uważam że film jest przereklamowany,nudny,bez polotu....",nikt by do ciebie nie miał pretensji.
No to brawo :DD Teraz możesz zaczynać posty od :"Jako dziecko,które dawno skończyło 18 lat ....itd.itp.
Jako zupełnie dorosły też uważam że Rejs jest słaby, a wielu z oceniających gdyby nie wiedziało o tym że "Rejs wielkim filmem jest" to nie wystawiłoby mu tak wysokich ocen.
A data ocenienia filmu nie jest równoznaczna z datą obejrzenia :)
W pełni się zgadzam że film raczej mało ambitny(nie ambitny tylko improwizowany) i nudny.Wiadomo że komuś się film może wydawać ciekawy bo ma określone specyficzne poczucie humoru, albo film skojarzy mu się jakoś tak pozytywnie kojarzy.Jednak to nie krytykowanie tego filmu a dawanie mu oceny 10(arcydzieło) to jest raczej powód do niepokoju.Trochę żałuję że oglądałem ten film do końca jednak dzięki temu mogę się o nim wypowiedzieć , no i raczej z nim słabiutko.Film to raczej takie trochę 4 z aspiracjami do 5.Aż dziw bierze że ten film zakodował się w pamięci aż tylu ludzi, bo to po prostu taka sobie komedia.I tu się zgodzę faktycznie ten polski aktor jakiś taki bez wyrazu :/
Za dużo kawy pijesz, więc nie dziwota, że nazbyt się niepokoisz. Ten film jest - między innymi - o takich ludziach jak Ty.
No proszę - w tym temacie się zgadzamy. Zauważyłeś, że on się wypowiada w stylu filmu?
Zauważyłem. Ponadto zauważyłem, że jesteś inteligentnym człowiekiem, dlatego szkoda mi, że będziemy różnić się przy filmach z ideologią w tle.
Z poglądami "okołopolitycznymi" (religijnymi też), to w ogóle ciekawa sprawa - nie są wcale współbieżne z poziomem wykształcenia/inteligencją. Dla mnie nietolerancja i w ogóle negatywne poglądy są nie do pogodzenia nawet z tzw. zdrowym rozsądkiem - tymczasem wyznają je ludzie z tytułami profesorskimi (przykladem prof-kołtuna jest Pawłowicz) i niewątpliwie inteligentni (np. Korwin-Mikke, Piłka, ks. Oko czy Braun). Ktoś na badaniu tego zjawiska nie tylko doktorat by zrobił, ale i Nobla (gdyby taki był z socjopsychologii).
Masz rację, że w dziedzinie ideologii - a nawet idei - nie dogadamy się nigdy...
Niemniej "Rejs" oglądam prawie co roku.
Ja tam za każdym razem oglądam ten film z tatą. Cały czas się śmiejemy bo to jest aż tak głupie że aż śmieszne. Moja mama wychodzi od razu do innego pokoju xD
"Kupiłem aparat Zorka 5 mogę zrobić kilka zdjęć" xd
Nie jestes debilem. Ten film jest debilny. Najlepiej wyjaśnił to Cejrowski tutaj : https://www.youtube.com/watch?v=phLXrBwnvYo
Nie zgadzam się z nim w wielu sprawach ale tu trafił w samo sedno.
Cejrowski akurat nie jest autorytetem. W żadnej kwestii. Kiedy ktoś wypowiada się tonem eksperta na wszystkie możliwe tematy, oznacza tylko tyle, że nie zna się na niczym.
Kto nie żył w "perełce", nie zrozumie kultowości tego filmu (czy np. filmów Bareji). Wtedy wszystko wyglądało jak groteska - tylko że było ponurą rzeczywistością; jak rozmowa z pijaną małpą przez zepsuty telefon.
Pamiętam, jak na "Love story", zamiast płakać nad losem pary zakochanych, którzy mieli "tylko" mały, drewniany domek i mały, czerwony MG, ludzie śmiali się...
Każde pokolenie ma swoje kultowe filmy. Ja np. "Psy" widzę jako słaby, efekciarski film "pod publiczkę".