Po raz pierwszy widziałam Rejs w wieku lat 14 i nie czułam, o co chodzi, nie rozumiałam tego niuansu, pozy, półsłówek. Obok żartów suchych i...zdawałoby się niepasujących do subtelnego humoru Rejsu...była cała masa dzikiego dowcipu. Po dziesięciu latach odkryłam ten film dla siebie i dawno żadna komedia nie bawiła mnie tak, jak to zrobił Rejs. A byłam uprzedzona, pamiętając brak zachwytu w gimnazjum:P