Ja też ryczałam jak bóbr ;-)
Powiem szczerze, że dawno się tak nie ubawiłam i naprawdę popłakałam się ze śmiechu ze dwa razy. 21 kwietnia zrobiłam sobie tematyczny i filmowy Lany Poniedziałek, a więc: "Ghost Shark" na początek, "Frankenfish" na poprawkę i "Sharknado" na zakończenie. "Ghost Shark" jak dla mnie 10/10 (w swojej skali oczywiście), zaraz za nim "Sharknado" (9/10) i na koniec "Frankenfish" (rozczarowujący).
Ktoś tu pytał, dla kogo robi się takie filmy. No cóż... są jeszcze tacy zboczeńcy, którzy przy piwie i popcornie w zaciszu domowym lubią się pośmiać z gumowych rekinów, zabawkowych samolocików i zimnych ogni udających wybuchy. O niezapomnianych akcjach typu "Jonasz we wnętrznościach ryby" już nawet nie wspomnę ;-)
Pozdrawiam wszystkich wielbicieli kina klasy Z :-)