Dla mnie jest to film magiczny. To dziwne,ale wydaje mi sie że mam tyle do powiedzenia na jego temat a teraz brak mi słów... Na pewno należy napisać o niezwykłej atmosferze tworzonej zarówno przez zdjęcia, muzykę jak i grę aktorską. Ja nadal jestem pod wrażeniem wspaniałej roli męża Aimee granego przez Kristera Henrikssona. Ale cały czas dręczy mnie interpretacja. Niektórzy piszą "sztuka dla sztuki", a moim zdaniem film należy odnieść do rzeczywistości. Może się to wydawać głupie ale dla mnie jest tu mowa o zwyczajnym niezwyczajnym uczuciu zwanym miłością. O niewykorzystanych szansach, ryzyku, którego boimy się podjąć, braku zaufania,o bezpiecznym i mniej bezpiecznym uczuciu,z tym, że film poddaje w wątpliwość siłę ich obu
W zupełności zgadzam się. Film magiczny.!
Nie rozumiem jednak osób, które określają "Rekonstrukcję" mianem 'nibysztuki'. Wynika to być może z braku zrozumienia 'surrealistycznej historii miłosnej'. A być może niektórzy szufladkują uczucia ukazane w filmach i nie potrafią zaakceptować dosyć niezwykłego rodzenia się uczuć. A przecież w innym wypadku jest nieustające narzekanie na typowe historie kończące się happy endem.
Miałam identyczne odczucia po obejrzeniu tego filmu!
'surrealistycznej historii miłosnej'- tak, właśnie taka historia została opowiedziana w filmie.
teoria szufladkowania- masz całkowitą rację! właśnie o tym myślałam tylko jeszcze nie wiedziałam, że mam to na myśli;)
Jedno jest pewne- "Rekonstrukcja" pozostawia ogromne wrażenie, w moim przypadku połączone z pewnego rodzaju niepokojem, przez ten film nie mogłam zasnąć! Cały czas myślałam o nim, jego symbolice, interpretacji. Niezwykły film.