PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106337}

Rekonstrukcja

Reconstruction
7,4 5 889
ocen
7,4 10 1 5889
7,0 4
oceny krytyków
Rekonstrukcja
powrót do forum filmu Rekonstrukcja

Wiele można by pisać o Rekonstrukcji Christoffera Boe. Im więcej się wie, tym więcej się widzi i rozumie, ale od pewnego czasu przestało mnie interesować to, co znajduje się (z różnych powodów: czasem wynika to z osobistych zdolności, a czasem ze znajomości warsztatu – wszystko jedno) w zasięgu moich możliwości. Zamiast czytać, wolę dopowiadać. Wolę czekać na impuls.
Taki impuls, tkwiący zresztą w samym tytule, dał mi właśnie ten film. Oglądając go, pomyślałem o życiu jako o rekonstrukcji. Życie to niejako rekonstruowanie matrycy naszego przeznaczenia poprzez dokonywanie wyborów. Odnajdywanie zaszyfrowanych znaków naszej tożsamości.
Nie wszystkie okazują się prawdziwe, niektóre tylko nas zwodzą, prowadząc na manowce. Inne są naszą projekcją, jeszcze innych nie zauważamy lub nie chcemy zauważyć, bo wydają nam się nie pasować do naszego świata. Szukamy po omacku, często myląc się. To, co wydaje się nam znane, bywa obce, to, co wygląda na obce, jest tym, czego pragniemy, choć pokrywa je maska inności – jak aktorka grająca dwie ukochane głównego bohatera. Gdybym nie znał obsady, w życiu bym się nie domyślił, że to jedna i ta sama osoba. Podobnie bohater – myli je, utożsami, rozdziela… Wszystkie jego wypowiedzi czy gesty, zwłaszcza te istotne, są wyćwiczone, przemyślane i zaplanowane. Gdy zaistnieją odpowiednie warunki do ich przestawienia, jego zadaniem będzie tylko zrekonstruowanie ich, powtórzenie w warunkach autentycznej rzeczywistości. Ale to się nie uda. Życie zweryfikuje matrycę. Będzie to tym bardziej bolesne, że prawdą może okazać się fałsz, nieszczęście.
Życie jako utrata jedności i ciągłe poszukiwanie jej. Życiowe decyzje jako rekonstrukcja ja zawartego w naszej duszy. Dusza to DNA przeznaczenia, losu. Miłość w najpełniejszy sposób uświadamia nam, że jesteśmy bądź też nie jesteśmy na właściwej drodze.. Czując niespełnienie, wiemy, że rekonstrukcja jest niepełna. Poszukujemy dalej. Nie bez powodu mówi się „znaleźć tę jedną jedyną”.

Niestety nie przepędzę demona wiedzy i demona pamięci.
Przypomina mi się scena ze "Spragnionych miłości" Wong Kar-Waia. Efekt tej sceny jest oparty na pewnym chwycie, który od początku filmu jest konsekwentnie realizowany przez reżysera. Chodzi o niepokazywanie twarzy małżonków głównych bohaterów bądź o pokazywanie ich od tyłu – zazwyczaj widoczny jest fragment pleców, barki, kark i kawałek głowy. W pewnym momencie główna bohaterka pyta swego męża (on odwrócony do nas plecami), czy ją zdradza. Ten zaprzecza. Ona nalega i w końcu wymusza na nim wyznanie. Reaguje bardzo porywczo, policzkując go. Wówczas kamera ukazuje nam twarz mężczyzny. To główny bohater, który uspakaja kobietę: To tylko próba. Bohaterka mówi wówczas: Nie wiedziałam, że będzie aż tak bolało.
Podobnie jest w Rekonstrukcji. Z tą tylko różnicą, że nie ma czasu na próby, fikcyjne próby są kwintesencją życia, są samym życiem.
Podobnie również w sferze autotematycznej filmu: zmyślony bohater, zmyślona opowieść, lecz ból prawdziwy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones